Wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł powiedział, że postanowienie Sądu Najwyższego w żaden sposób nie wiąże ani prezydenta ani Krajowej Rady Sądownictwa. Sąd Najwyższy twierdzi, że zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN. Skierował też do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej pięć pytań prejudycjalnych.
„W tej chwili Sąd Najwyższy czyni wiele rzeczy absurdalnych, które są jawnym łamaniem prawa” – powiedział wiceminister Warchoł w Polskim Radiu 24. Podkreślił również, że Sąd Najwyższy dopuścił się zaniechań i zamiast rozwiązywać problemy zwykłych ludzi, zajmuje się samym sobą. Wiceminister sprawiedliwości mówił, że w tej sytuacji doszło do potrójnego zaniechania. „Po pierwsze Sąd Najwyższy zignorował sprawę tych ludzi, którzy przyszli do niego po pomoc” – powiedział wiceminister.”Po drugie, nie zapytał się Trybunału o sprawę tych konkretnych osób i po trzecie oddalił rozstrzygnięcie w ich sprawie” – tłumaczył Marcin Warchoł.
Wiceminister dodał, że decyzja sądu podważa działanie państwa i prowadzi do anarchii. Wyraził jednak przekonanie, że Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu nie rozpatrzy wniosku polskiego Sądu Najwyższego, gdyż jest on sprzeczny z traktatami unijnymi.
Sąd Najwyższy twierdzi, że zawiesił stosowanie trzech artykułów ustawy o SN przy okazji rozpatrywania sprawy indywidualnej, dotyczącej odwołania od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Konieczność skierowania do Trybunału Sprawiedliwości UE pięciu pytań prejudycjalnych i zastosowania konstrukcji „zawieszenia stosowania” przepisów Sąd Najwyższy uzasadnił obecnością w składzie orzekającym 2 sędziów, którzy ukończyli 65. rok życia.
Zgodnie z ustawą o Sądzie Najwyższym, która weszła w życie 3 kwietnia, w trzy miesiące od tego terminu w stan spoczynku przeszli z mocy prawa sędziowie SN, którzy ukończyli 65. rok życia.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/PR24/MR/Siekaj