W Wenecji plac św. Marka znalazł się znów pod wodą, która wdarła się również do przedsionka bazyliki. Fala przypływu nadal przybiera. Z prognoz wynika, że zalane może zostać pół miasta.
Przed godziną 9-tą na placu św. Marka i w okolicach wody było po kolana. Po placu można było poruszać się po pomostach. Poziom przypływu wynosił 120 centymetrów. Coraz bardziej pesymistyczne prognozy mówią w tej chwili, że w apogeum około godziny jedenastej woda podniesie się jeszcze o 40 centymerów, czyli osiągnie poziom krytyczny. Jednak pojawiły się obawy, że coraz silniej wiejący wiatr może spiętrzyć wodę i wówczas może dojść do katastrofy porównywalnej z tą, do której doszło we wtorek przed północą. Wówczas zalało 80 procent powierzchni miasta. Spowodowane szkody oszacowano na miliard euro. Wczoraj włoski rząd ogłosił w Wenecji stan wyjątkowy, co pozwoliło w trybie natychmiastowym uruchomić fundusze pomocowe dla poszkodowanych.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Piotr Kowalczuk/zr