Zielonoświątkowy poniedziałek jest we Francji dniem wolnym od pracy. Istnieją jednak odstępstwa od tej zasady. Otwarte są na przykład sklepy wielkich sieci handlowych.
Wprawdzie Zielone Świątki są obchodzone we francuskich kościołach w sobotę i w niedzielę, ale także i poniedziałek jest we Francji dniem świątecznym. To obok Wniebowstąpienia Pańskiego kolejny dzień wolny od pracy. A gdy 1 i 8 – rocznica zakończenia drugiej wojny światowej – przypadną na przykład we wtorek lub we czwartek, to w maju Francuzi mogą się cieszyć z wielu okazji, aby udać się na krótki urlop.
Załatwienie czegokolwiek w tym czasie w urzędach graniczy z cudem. We wszystkich kościołach odprawiane są nabożeństwa, a u Matki Bożej od Krzyża z Menilmontant, po mszy wierni zapraszani są na poczęstunek.
O ile na Boże Narodzenie na stole musi się pojawić indyk, a na Wielkanoc – jagnię, o tyle, niewielu Francuzów przestrzega tego, że na Zielone Świątki powinno się przygotować „ragout” z cielęciny, nie mówiąc już o zupie z soczewicy czy cieście z figami.
TS/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/mg/wk