Krystyna Szyszko, wdowa po byłym ministrze środowiska Janie Szyszce (PiS), przekonuje, że jej mąż miał zakaz występowania w telewizji publicznej, a jedna z organizacji pozarządowych otrzymała 30 mln zł, by doprowadzić do usunięcie Szyszki z funkcji ministra.
– Nie wiem, czy państwo wiecie, ale (Jan Szyszko – red.) miał zakaz występowania w telewizji publicznej. Miał zakaz do końca. Nawet tuż przed śmiercią, przecież to była kampania wyborcza, współpracownicy męża próbowali z dziennikarzami rozmawiać – przekonywała Krystyna Szyszko podczas sympozjum „oblicza ekologii” w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu, którą cytuje Onet.pl.
– Dziennikarze rozkładali ręce, pan Jacek Kurski (prezes TVP – red.) od początku do końca pilnował tego, żeby drzwi telewizji publicznej dla męża były zamknięte. To są fakty. Faktów jest wiele innych i mam nadzieję, że będę miała okazję o tej trochę ciemniejszej stronie opowiedzieć, ponieważ ona jest. Nie było tak różowo – podkreślała. Według niej, Szyszkę atakowała nie tylko opozycja, ale i jego partyjni koledzy.
– Mimo wszystko, mężowi na arenie międzynarodowej udało się wynegocjować dla Polski wszystko, co chciał, wygrał wszystkie procesy w Trybunale. Taka jest prawda. Mimo tego ogromnego hejtu, ogromnej krytyki i ogromnego oporu nie tylko w opozycji – mówiła. – Jedna z organizacji pozarządowych dostała 30 mln zł na akcję wykańczającą pana profesora Szyszkę, doprowadzenie do tego, żeby został usunięty z funkcji ministra. Nie wiem, czy państwo wiecie o tym, ale to są też fakty. Fakty też są takie, że np. sukcesy męża i ministerstwa były przypisane innym ministrom. Ci ministrowie się wypowiadali, nie mówiąc nic, że to nie jest ich zasługa – wyznała.
Szyszko zaznaczyła też, że jej mąż często podkreślał zasług „ośrodka toruńskiego”, czy mediów i szkoły ojca Tadeusza Rydzyka. Wystąpienie Krystyny Szyszko rozpoczyna się w 53 minucie nagrania. Jan Szyszko zmarł nagle 9 października 2019 roku.
aip