Ważą się losy nowego rządu w Izraelu. Według sondażowych wyników, wczorajsze wybory parlamentarne w tym kraju wygrała prawicowa partia premiera Benjamina Netanjahu – Likud. Łącznie z innymi partiami prawicy ugrupowanie ma jednak wciąż za mało głosów, by stworzyć większościowy rząd.
Podane przez izraelskie media sondażowe wyniki wskazują, że partia Likud będzie mieć co najmniej 36 miejsc w Knesecie, a centrowy blok Niebiesko-Biali Benny’ego Gantza o 3 miejsca mniej. Początkowo sondaże mówiły, że cała prawica będzie mieć o jedno miejsce za mało, by mieć większość, ale po kilku godzinach sondażownie zweryfikowały tę informację i podały, że Likudowi może zabraknąć dwóch miejsc.
Premier Benjamin Netanjahu, którego przemówienie wyborcze opóźniło się o ponad dwie godziny, mówił, że jest to wielki moment zwycięstwa mimo przeszkód, jakie napotykał. Jego główny rywal Benny Gantz w swoim przemówieniu nie ogłosił jednak porażki, a namawiał zwolenników, by poczekać na oficjalne ogłoszenie wyników.
Frekwencja w izraelskich wyborach była wysoka i wyniosła 71 procent. Były to trzecie wybory w ciągu 11 miesięcy. Poprzednie głosowania nie wyłoniły większości parlamentarnej. Oficjalne wyniki mają być znane dzisiaj w ciągu dnia, choć przedstawiciele komisji wyborczej poinformowali, że ze względu na nowe procedury bezpieczeństwa, liczenie głosów może się nieco opóźnić.
Jeśli potwierdzi się zwycięstwo prawicowego premiera Benjamina Netanjahu może on ponownie podjąć próbę uzyskania w Knesecie immunitetu. Za dwa tygodnie w Jerozolimie rozpoczyna się bowiem jego proces. Polityk został oskarżony o korupcję i nadużycie uprawnień.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Cegielski/ RTR/BBC/Haaretz/w mt