Dwaj mężczyźni schwytani przez amerykańskich pograniczników dwa miesiące temu na granicy z Meksykiem byli związani z grupami terrorystycznymi, podały amerykańskie media. Obaj są Pakistańczykami.
Mający nieco ponad 20 lat Muhammad Azeem i Mukhtar Ahmad pochodzą z Gujarat i zostali pojmani 20 października przez agentów z San Diego, kiedy w rejonie Tijuany nielegalnie przekraczali granice.
Kilka tygodni trwało sprawdzanie ich przeszłości, teraz okazało się, że obaj mieli związki z grupami terrorystycznymi.
Przed nielegalnym przekroczeniem granicy z USA byli oni przesłuchiwani przez urzędników panamskich służb specjalnych. Wydawało się, że są tylko kolejnymi osobami, którzy mogą starać się nielegalnie przedostać się do USA. Puszczono ich wtedy wolno.
Uznanie ich obu za ludzi utrzymujących kontakty z terrorystami oznacza, że terroryści wykorzystują nielegalne szlaki do przerzutu ludzi z Meksyku do USA, by kierować nimi terrorystów.
Dlatego w tej sprawie republikański polityk z Kalifornii Duncan Hunter napisał list do sekretarza Homeland Security Jeha Johnsona z pytaniem o to, jak wielu ludzi podejrzanych o terroryzm, a przedostających się do USA przez meksykańską granicę FBI ma w swoich komputerach.
– Ewidentnie grupy kryminalne wspomagają ludzi z podejrzeniem o terroryzm przedostać się tymi drogami do USA- pisze Hunter.
W ubiegłym roku pojmano niemal w tym samym miejscu czterech Kurdów z jednej z grup Partii Pracy Kurdystanu, uznawanej przez władze amerykańskie za organizację terrorystyczną.
Kazimierz Sikorski(aip)