Podczas gdy po atakach we Francji kolejne stany w USA wyrażają sprzeciw wobec przyjmowania uchodźców z Syrii, gubernator Waszyngtonu Jay Inslee stwierdził w poniedziałek, że jego stan pozostanie otwarty dla wszystkich szukających azylu.
– Waszyngton nadal będzie miejscem przyjaznym tym, którzy uciekają przed prześladowaniem, niezależnie od tego, skąd pochodzą i jakiego są wyznania. Okazujemy współczucie i wystrzegamy się paniki – oświadczył.
Poparł tym samym prezydenta Baracke Obamę, który po poniedziałkowym szczycie G20 w Turcji powiedział, że lokalne władze występujące przeciwko relokacji uchodźców nie działają po amerykańsku. – Wstyd. Nie jesteśmy takimi ludźmi – stwierdził.
Pomiędzy październikiem 2014 roku a wrześniem br. na terenie Waszyngtonu przyjęto blisko 3 tysiące uchodźców, głównie z Iraku, Ukrainy, Somalii, Konga i Mjanmy. Szacuje się, że podobna liczba przybędzie do stanu na przestrzeni kolejnego roku.
Słowa gubernatora, aby pozostać otwartym wobec uchodźców, spotkały się z krytyką ze strony Jaya Rodne’a, Republikanina ze stanowej Izby Reprezentantów, który nazwał je „nieodpowiedzialnymi”. – Gubernator powinien się bardziej martwić bezpieczeństwem mieszkańców. Wiemy, że ISIS dokonuje infiltracji – powiedział.
(mcz)