Szef polskiej dyplomacji rozmawiał w poniedziałek z ambasadorem Niemiec o sposobie komunikacji z niemieckimi politykami, którzy ostatnio ostro krytykowali polski rząd na łamach mediów. Witold Waszczykowski zaprosił ich do Polski, by przekonali się o stanie polskiej demokracji.
– Rozmawialiśmy o tym, jak wspólnie rozwiązać problem w komunikacji między niektórymi niemieckimi politykami i wydaje mi się, że jesteśmy na dobrej drodze, aby znaleźć to rozwiązanie. Najlepszym rozwiązaniem byłyby wizyty w Polsce niemieckich polityków, którzy mogliby się przekonać, że stan polskiej demokracji nie jest tak zły, jak się wydaje – powiedział dziennikarzom po spotkaniu z ambasadorem Niemiec Rolfem Nikelem minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski.
Nikel pojawił się w poniedziałek w MSZ na specjalne zaproszenie Waszczykowskiego, które było spowodowane „antypolskimi wypowiedziami” niemieckich polityków w mediach.
Szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz skrytykował polski rząd w rozmowie z dziennikarzem gazety „Frankfurter Allgemeine Zeitung”, porównując działania PiS do polityki prowadzonej przez Władimira Putina. Z kolei przewodniczący klubu koaliicji CDU/CSU, która rządzi w Niemczech, Volker Kauder na łamach tygodnika „Der Spiegel” opowiedział się za sankcjami UE wobec Polski, jeśli ta będzie naruszać zasady funkcjonowania państwa prawa.
Witold Waszczykowski zasugerował, by politycy obu państw spotkali się w Sejmie w ramach komisji spraw zagranicznych lub komisji ds. UE. Wtedy mogliby spokojnie wyjaśnić sprawę. – Nie mamy napiętych stosunków, więc nie trzeba ich uspokajać. Mieliśmy kilka pojedynczych wypowiedzi polityków niemieckich i chcieliśmy po prostu wyjaśnić, czemu one służyły i wyjaśniliśmy sobie. Mam nadzieję, że już nie będzie się to zdarzało – podkreślił szef polskiej dyplomacji.
Sam ambasador Rolf Nikel przyznał, że rozmowa była merytoryczna i konstruktywna. – Stosunki polsko-niemieckie są skarbem, którego należy strzec, aby dobrze rozwijały się także w przyszłości – dodał dyplomata.
Krzysztof Marczyk AIP