Pracownica banku usłyszała zarzuty dotyczące kradzieży pieniędzy i podrabiania podpisów swojej klientki. Kradzież wyniosła aż… 360 tys. złotych. Za to przestępstwo grozi kara nawet do 5 lat pozbawienia wolności.
42 – tyle zarzutów usłyszała 62-letnia pracownica banku. Trzydzieści trzy dotyczą kradzieży, a dziewięć kolejnych – podrobienia podpisów. Informacja o tym, że pracownica banku okrada własną klientkę (która gromadziła te środki na lokatach i swoim osobistym koncie bankowym) dotarła do Komendy Stołecznej Policji.
Podejrzaną kobietę zatrzymano w jej mieszkaniu i zawieziono do komendy na Woli. W sumie kobieta ukradła 360 tysięcy złotych. Według ustaleń śledczych, pieniądze znikały z konta przez kilka lat, dokładnie od 2013 roku. Obecnie podejrzana jest objęta dozorem policyjnym a za popełnione czyny grozi jej kara do 5 lat pozbawienia wolności.
Gabi Kowalska aip