Niedźwiedzie buszują nocami po Zakopanem. Schodzą z Tatr w poszukiwaniu jedzenia, plądrują kosze na śmieci, dobierają się do jabłoni. Tak będzie aż do zimy.
W ostatnich dniach wizyty drapieżników odnotowali m.in. mieszkańcy ul. Bogdańskiego (u wylotu Doliny Strążyskiej), a także Gronika i Chotarzu w Kościelisku. – Niedźwiedzie szukają jedzenia przed zimą, zwłaszcza jabłek czy śliwek – tłumaczy Filip Zięba z Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Zniszczył pergolę
– U mnie niedźwiedź był dwa dni temu – opowiada Adam Stanowski, mieszkaniec ul. Bogdańskiego. – Wywrócił kosz na śmieci i połamał pergolę. Potem poszedł za dom i próbował dobrać się do jabłoni. Co roku mam taką wizytę. Za każdym razem niedźwiedź zżera mi jabłka. Żartuję sobie nawet, że będę w końcu musiał wystawić fakturę TPN za zjedzone jabłka – śmieje się. Na ul. Bogdańskiego niedźwiedzie pojawiają się głównie nocą. Przed rokiem monitoring jednego z pensjonatów nagrał, jak niedźwiedzia rodzina – matka i dwa małe – pod osłoną nocy przechadza się między ogrodzeniami posesji.
Jest strach, ale…
Adam Stanowski mówi, że czasami jest strach. – Zwłaszcza gdy ktoś, czy to dorosły czy dziecko, wraca wieczorem do domu. Kilka lat temu moja córka miała taką sytuację, że wracała po zmroku ze szkoły dróżką na skróty przez mały zagajnik. Wpadła do domu zapłakana, bo przez całą drogę przez las szedł za nią niedźwiedź. Na szczęście dziewczynka wiedziała, że nie może wykonywać gwałtownych ruchów, więc płacząc, szła spokojnie przez las aż do domu. Pan Wojciech, inny mieszkaniec ul. Bogdańskiego mówi, że widział rodzinę trzech niedźwiedzi na polanie obok domu. Podeszły pod budynek. – Gdy pies wyczuł niedźwiedzie, wystraszył się i zaczął uciekać – mówi gospodarz.
Niedźwiedzie ślady
Drapieżniki pojawiają się ostatnio nie tylko w sąsiedztwie wylotu Doliny Strążyskiej. Ich tropy zauważono w rejonie Doliny Białego oraz w niektórych częściach Kościeliska. – Niedźwiedzie teraz intensywnie żerują. Są w okresie wzmożonego natłuszczania się przed zimą. Dlatego nocami schodzą do Zakopanego, gdzie szukają głównie jabłek. Gorzej, że przy domach często są kosze na śmieci z resztkami jedzenia. Zwierzęta uczą się, że w danym miejscu znaleźć można łatwe pożywienie. Dlatego niemal co roku pojawiają się w tych samych miejscach – mówi Filip Zięba.
Łukasz Bobek (aip)