Na południowym wschodzie Turcji zatrzymano dwóch reporterów pracujących dla zagranicznych redakcji.
Dziennikarze BBC i Voice of America zostali przewiezieni do aresztów. To rejony zamieszkane przez Kurdów.
Jak informuje tureckojęzyczny serwis BBC, korespondentka Hatice Kamer został zatrzymana wczoraj w mieście Sirvan, gdy zbierała materiały do publikacji o wypadku w kopalni miedzi z 17 listopada. Dotychczas spod ziemi wydobyto 17 ciał, akcja ratunkowa jest kontynuowana. Dziennikarka chciała dotrzeć do bliskich ofiar. Jak podaje serwis, dziennikarka jest już na wolności. Spędziła noc w siedzibie policji w Sirvan, jest w dobrej kondycji.
Z kolei reportera Khajijana Farqina, pracującego jako freelance dla Voice of America ujęto dziś mieście Diyarbakir. Na razie nie ma z nim kontaktu. Nie podano przyczyn zatrzymania obu przedstawicieli mediów. Tureckie władze nie odniosły się w żaden sposób do tych zdarzeń.
Niemiecka rozgłośnia Westdeutscher Rundfunk, dla której również pracowała Hatice Kamer podała, że dziennikarka „została oskarżona o wspieranie terrorystycznej organizacji Partia Pracujących Kurdystanu”. Powiedziano jej, że powinna stanąć przed sądem. Nie znaleziono jednak dowodów.
Po nieudanej próbie wojskowego zamachu stanu 15 lipca w Tuircji aresztowano dziesiątki przedstawicieli mediów, powoływano się na zapisy prawne dotyczące wprowadzonego stanu wyjątkowego.
Według danych światowych organizacji dziennikarskich, za kratkami w Turcji pozostaje 145 przedstawicieli mediów.
washingtonpost.com/IAR/dyd/fot. twitter