Jedna osoba zginęła w wypadku małego samolotu w Los Angeles. Posiadająca jeden silnik maszyna spadła na pole w pobliżu drogi Interstate 5 w San Fernando Valley.
Brian Humphrey, rzecznik straży pożarnej w Los Angeles, poinformował, że samolot Beechcraft A320 rozbił się w niedzielę tuż przed godziną 14:00. Jedyną osobą na pokładzie był pilot, którego tożsamości nie ujawniono. W wyniku wypadku nie ucierpiał nikt na ziemi, nie zostały też uszkodzone żadne budynki.
Przyczyna zdarzenia nie jest znana. Śledztwo w tej sprawie przeprowadzi Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB).
(hm)