Kilkadziesiąt tysięcy osób przeszło w poniedziałek ulicami Los Angeles, aby upamiętnić 102. rocznicę ludobójstwa Ormian.
Szacuje się, że w czasie I wojny światowej w Imperium Osmańskim mogło zginąć ok. 1,5 mln Ormian. Rząd turecki zaprzecza, jakoby doszło wtedy do ludobójstwa. Stany Zjednoczone, dla których Turcja jest kluczowym sojusznikiem w NATO, nie uznają oficjalnie terminu ludobójstwo, ale uznaje go stan Kalifornia.
W poniedziałek wielu mówców wzywało władze USA, by przyznały, że Ormianie padli ofiarą ludobójstwa. Obecne na demonstracjach były też niewielkie grupy obywateli Turcji, którzy przyszli okazać swoje wsparcie. Pojawili się też jednak przeciwnicy i doszło do starć z udziałem obu grup protestujących. Kilka osób zostało aresztowanych.
Wśród zgromadzonych polityków byli m.in. burmistrz Los Angeles Eric Garcetti, były burmistrz Antonio Villaraigosa oraz zastępca gubernatora Kalifornii Gavin Newsom. – Chcemy, aby od gór w Hollywood aż do góry Ararat było słychać przekaz, że jesteśmy zjednoczeni – powiedział Garcetti.
Z okazji Dnia Pamięci o Ludobójstwie oświadczenie wydał także prezydent Donald Trump. Stwierdził w nim, że łączy się w żałobie ze społecznością ormiańską w USA i na całym świecie.
(hm), Fot. Twitter.com