Prezydent Donald Trump rozważa ograniczenie lotów wewnątrz USA do miast, które są ogniskami koronawirusa. Choć po wybuchu epidemii linie lotnicze zredukowały liczbę połączeń, setki tysięcy Amerykanów nadal korzysta z komunikacji lotniczej.
Epidemia koronawirusa w Stanach Zjednoczonych rozprzestrzenia się w różnym tempie w różnych częściach kraju. Najgorsza sytuacja jest w dużych aglomeracjach takich jak Nowy Jork, Nowy Orlean czy Detroit. W środkowych stanach infekcji jest stosunkowo niewiele.
Podczas briefingu w Białym Domu prezydent Donald Trump zasugerował możliwość zablokowania ruchu lotniczego do miast będących ogniskami epidemii.
„Uziemienie wszystkich lotów wszystkich linii lotniczych byłoby bardzo radykalnym posunięciem. Przyglądamy się jednak poszczególnym ogniskom koronawirusa” – powiedział.
Podobne ograniczenia mogłyby dotyczyć połączeń kolejowych.
Koronawirus spowodował znaczny spadek ruchu lotniczego w Stanach Zjednoczonych. Przed epidemią służby lotniskowe odprawiały dziennie po 2 miliony pasażerów. Obecnie liczba ta wynosi około 150 tysięcy. Każdego dnia z amerykańskich lotnisk starują jednak tysiące samolotów pasażerskich.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton/w zr