Administracja Baracka Obamy ogłosiła koniec obowiązkowej rejestracji mężczyzn – imigrantów z krajów muzułmańskich, prowadzonej przez Agencję Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych.
Program ten wprowadzono po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku. Został częściowo zawieszony w 2011 roku. Nie wiadomo, czy gabinet Donalda Trumpa nie będzie chciał go wznowić.
Przybyszom z krajów muzułmańskich płci męskiej, a także z Korei Północnej, pobierano odciski palców i robiono zdjęcia. Musieli informować władze o każdej zmianie adresu. Biały Dom uważa jednak te przepisy za przestarzałe i niedostosowane do obecnych realiów. Zdaniem administracji Baracka Obamy, nie dawały one gwarancji bezpieczeństwa i w konsekwencji nie zmniejszały zagrożenia terrorystycznego.
Zakończenie programu zbiegło się z zamachem w Berlinie, do którego przyznało się Państwo Islamskie. Po tym ataku Donald Trump powiedział, że ma własny plan ograniczenia możliwości dostania się do Stanów Zjednoczonych potencjalnych terrorystów z Bliskiego Wschodu. Prezydent-elekt znany jest z niechęci wobec imigrantów muzułmańskich, za co wielokrotnie był krytykowany.
Jan Pachlowski /Miami, Fot. Dreamstime.com