Przedstawiciele grup w Parlamencie Europejskim ostrzegli, że nie poprą budżetu Unii na lata 2021-2027 w obecnym kształcie.
Eurodeputowani powiedzieli o tym podczas spotkania z przewodniczącym Rady Europejskiej Charlesem Michelem, który przygotował najnowszą propozycję wydatków Wspólnoty. Pojutrze na nadzwyczajnym szczycie w Brukseli unijni przywódcy mają zdecydować czy zaakceptują budżet, czy też odłożą decyzję w tej sprawie.
W komentarzach opublikowanych po spotkaniu z szefem Rady eurodeputowani wyrażali oburzenie, że kluczowe postulaty Parlamentu Europejskiego nie zostały uwzględnione. Chodzi przede wszystkim o wysokość budżetu.
Przewodniczący Rady zaproponował budżet chudszy o ponad 200 miliardów euro w porównaniu z propozycją Europarlamentu. Uwzględnił wprawdzie postulat dotyczący zasobów własnych, ale to nie wystarczyło, by przekonać europosłów do tej propozycji. „To niedopuszczalne, żeby żądania Parlamentu Europejskiego nie zostały uwzględnione w żadnym z działów budżetu” – powiedział wiceszef Europejskiej Partii Ludowej, Siegfried Muresan.
Przewodnicząca Socjalistów Iratxe Garcia Perez mówiła, że nie do zaakceptowania są negocjacje, w których będą zwycięzcy i przegrani. Także szef liberałów Dacian Ciolos ocenił, że wydatki zaproponowane przez szefa Rady są rozczarowujące i nie do zaakceptowania.
Parlament Europejski nie uczestniczy w negocjacjach w sprawie budżetu, ale do niego należy ostatnie zdanie. Innymi słowy, żeby budżet zaczął obowiązywać, musi uzyskać akceptację eurodeputowanych.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/Siekaj