Komisja Europejska podwyższyła prognozy gospodarcze dla Polski na ten rok co sprawia, że nasz kraj pozostaje w czołówce w Unii. Bruksela szacuje, że polska gospodarka będzie się rozwijała w tempie 4,4 procent. To o dwie dziesiąte punktu procentowego więcej niż Komisja prognozowała w maju.
Z takim wynikiem Polska będzie drugą najbardziej dynamiczną gospodarką Unii Europejskiej, ex aequo z Węgrami. Pierwsze miejsce zajmuje Malta, której wzrost PKB ma być na poziomie 5,3 procent.
Główną siłą napędową polskiej gospodarki ma pozostać prywatna konsumpcja oraz inwestycje.
„Oczekuje się, że konsumpcja prywatna wzrośnie ponieważ nowe transfery fiskalne i obniżki podatków zwiększają dochód gospodarstw domowych. Wraz z mocnym wzrostem płac i korzystnymi trendami na rynku pracy, oczekuje się, że przyczyni się to do wzrostu zaufania konsumentów” – napisali w analizie dotyczącej Polski unijni eksperci. Dodali, że wzrost inwestycji jest nadal wspierany przez fundusze z europejskiego budżetu.
W przyszłym roku polska gospodarka wyhamuje do poziomu 3,6 procent, czyli do tego samego poziomu, który prognozowano w maju. Polska spadnie na trzecie miejsce, bo wyprzedzi ją oprócz Malty także Rumunia, ale nadal będzie w czołówce – w grupie sześciu krajów z ponad 3-procentowym wzrostem gospodarczym.
Średnia unijna w tym roku to 1,5 procent a w przyszłym 1,6 procent.
Ponadto z prognoz Komisji wynika, że rosnąć będzie inflacja – w tym roku wyniesie 2,1 procent, a w przyszłym będzie o sześć dziesiątych punktu procentowego wyższa.
Głównym czynnikiem napędzającym wzrost cen mają być wyższe pensje, zwłaszcza w sektorze usług. Komisja przewiduje też, że inflacja cen energii pozostanie niska w tym roku, ale wzrośnie na początku przyszłego roku po zniesieniu administracyjnej kontroli.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/jf/zr