2.4 C
Chicago
czwartek, 28 marca, 2024

Turystyka ekstremalna – Czarnobyl

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Po odejściu ze skażonego Czarnobyla ludzi przyroda rozwinęła tam skrzydła do tego stopnia, że na ewakuowanych terenach zagęszczenie dużych ssaków jest takie jak w rezerwatach

Na drodze prowadzącej do owianego najgorsza sławą Czarnobyla, którą niegdyś do pracy przy reaktorach jeździli radzieccy inżynierowie, wilki polują na sarny. W zaniedbanych sadach w sąsiednich wioskach w najlepsze buszują dziki.

Dumny symbol atomu wiszący nad siedzibą miejscowego oddziału Partii Komunistycznej powoli staje się niewidoczny wśród zarośli. W 1986 r., po tragicznej katastrofie elektrowni jądrowej w Czarnobylu, ukraińskim mieście przy granicy z Białorusią, wysiedlono ludność zamieszkującą obszar około 140 tys. km kw. Naukowcy, którzy blisko 30 lat później przeprowadzili badanie stanu dzikiej przyrody w strefie wykluczenia, stwierdzili, że obszar to przykład spektakularnego sukcesu ochrony przyrody. Okazuje się bowiem, że mając do wyboru życie w świecie po najtragiczniejszej katastrofie nuklearnej i egzystencję w sąsiedztwie ludzi, zwierzęta wybierają skażone środowisko. Po odejściu z tego skażonego radioaktywnie miejsca ludzi przyroda rozwinęła tam skrzydła do tego stopnia, że na ewakuowanych terenach zagęszczenie dużych ssaków jest porównywalne go tego w doskonale utrzymanych obszarach krajobrazu chronionego.

Autorzy badania opublikowanego w specjalistycznym piśmie „Current Biology”, którzy analizowali tropy na śniegu, zauważyli, że wśród zrujnowanych pozostałości sowieckiego przemysłu mieszkają populacje łosia, jelenia szlachetnego, sarny i dzika pod względem liczebności zbliżone do tych z pobliskiego rezerwatu. W okolicy pojawiły się nawet rysie, których wcześniej tu nie widywano. Jeden gatunek występuje tu nawet liczniej niż na obszarach chronionych – w okolicach Czarnobyla jest siedem razy więcej wilków niż w rezerwatach. Prawdopodobnie ma to związek z tym, że w rezerwatach w pewnych okolicznościach można prowadzić odstrzał, a wokół elektrowni – prawie nigdy. – To poniekąd oczywiste, ale przykład Czarnobyla wyraźnie ilustruje, jak bardzo człowiek niszczy środowisko przez samo zamieszkiwanie na danym obszarze – mówi Jim Smith, profesor sozologii z Uniwersytetu Portsmouth. – Rolnictwo, łowiectwo, leśnictwo, a więc wszystko to, czym człowiek zajmował się tu przed katastrofą, odcisnęły swoje piętno. Wcześniej nie było tu na przykład ani jednego rysia. Zwłaszcza drapieżniki nie lubią sąsiedztwa ludzi. Zasoby pozostawione przez ludzi znacząco przyśpieszyły powrót zwierząt. – Tereny przeznaczone pod uprawy rolne, farmy i sady zasiedliły dziki – mówi prof. Smith. – Nie twierdzimy, że katastrofa atomowa to dobra rzecz – zapewnia od razu. – Takie wypadki nie są dobre dla ludzi… Ale jeśli weźmie się pod uwagę interes środowiska… szkody nie były tak naprawdę wielkie, a przez przypadek utworzył się tu naturalny rezerwat.

Strefa wykluczenia nie jest całkiem opustoszała. Przy reaktorach nadal pracują inżynierowie, prawdopodobnie będą przyjeżdżać tu jeszcze przez długie lata. Choć osoby prywatne nie mają wstępu, widać ślady działalności kłusowników, złomiarze stopniowo rozbierają radioaktywne chłodnice i rury, pojawiły się też nielegalne „kopalnie”. Po katastrofie w siłowni jądrowej niektórzy starsi mieszkańcy stanowczo odmówili opuszczenia skażonego terenu. Dziś są już bliscy śmierci, ale raczej z powodu wieku niż ekspozycji na radioaktywne promieniowanie. Regularnie pojawiają się też w tych okolicach turyści – ukraiński rząd traktuje strefę wykluczenia jako prawdziwa atrakcję turystyczną, dlatego prawie codziennie przyjeżdżają tu wycieczki z Kijowa.

Ale nie tylko miejscowi odwiedzają to miejsce, od dłuższego już czasu, z różnym natężeniem przyjeżdżają tam również turyści zagraniczni. Początkowo ostrzegano ich przed groźbą napromieniowania, stosowano specjalne środki ostrożności. Dziś najwidoczniej to zagrożenie, jeśli nie minęło, jest minimalne, a chętnych do zobaczenia okolic, o których było przed laty tak głośno i które wywoływały strach w wielu krajach, przeminął.

Wróćmy jednak do przyrody. W porównaniu z klasycznymi rezerwatami przyrody jest tu niemal pusto. Dla prof. Smitha z badania płyną jak najbardziej oczywiste wnioski. – Gdy nie ma ludzi, natura rozwija się pełną parą, nawet na terenie po największej katastrofie atomowej – mówi z całym przekonaniem wspomniany naukowiec. – Promieniowanie, oczywiście, nie jest dobre dla zwierząt, ale sąsiedztwo człowieka jest znacznie gorsze. Te wnioski otwierają nam oczy na nieuświadomione fakty, np. te, że to właśnie ludzie są największym zagrożeniem dla swojego środowiska. Pamiętać jednak trzeba, że Czarnobyl wciąż budzi strach i emocje.

Rząd ukraiński nie kryje, że nie ma w kasie środków na budowę nowego, jeszcze bardziej solidnego zabezpieczenia sarkofagu, który kryje w sobie nie tylko zgliszcza zniszczonej elektrowni, ale także materiały, które nadal wydzielają śmiertelne promieniowanie. Mowa jest o pomocy w tym dziele krajów zachodnich. Tłumaczenie: Lidia Rafa

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520