Rozwścieczony tłum, który na apel prezydenta Erdogana wyszedł na ulice tureckich miast, by bronic demokracji dokonywał samosądów na pojmanych żołnierzach. Nie wiadomo, ilu wojskowych w ten sposób straciło życie.
Jeden z takich przypadków opisuje brytyjska gazeta Mirror, kiedy to tłum wyciągnął z pojazdy jednego z czołgistów zabezpieczających w Stambule most nad Bosforem. Nie dano szans młodemu żołnierzowi, miał niemal kompletnie odciętą głowę.
Inny z otoczonych wojskowych przez szczelinę w czołgu podał kartkę z informacją, że jego żona jest w ciąży. Gdyby nie interwencja policji jego też spotkałby podobny los.
Jak podały tureckie władze do aresztu wtrącono już ponad trzy tysiące wojskowych, którzy uczestniczyli w nieudanym puczu w nocy z piątku na sobotę. Są rozbieżności, jeśli chodzi o liczbę ofiar krwawych starć, mowa jest o 180, niekiedy o 260 zabitych po obu stronach, to jest wojskowych i cywilów.