Coraz większy kryzys ekonomiczny jest jednym z głównych tematów kończącej się kampanii wyborczej w Turcji.
Jutro mieszkańcy 82-milionowego kraju wybiorą prezydenta i parlament. Stawką tych wyborów jest nowy ustrój państwa, bo jeśli w głosowaniu zwyciężą obecny prezydent Recep Tayyip Erdogan oraz jego partia AKP, to wprowadzą w kraju system prezydencki, dający głowie państwa niemal nieograniczoną władzę. Zwycięstwo władz nie jest jednak przesądzone, a na drodze prezydenta Erdogana może stanąć pogarszający się stan gospodarki.
Turecka gospodarka była w ostatnich kilkunastu latach jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się na świecie. Jednak narastająca bańka, zwłaszcza w branży budowlanej doprowadziła do kryzysu. “Ten boom gospodarczy był jednak napędzany falą kredytów. Nie tylko państwo się zadłużyło, ale także zadłużyły się tureckie korporacje i to na sumę 300 miliardów dolarów. Miały na to zielone światło ze strony rządu. Rząd ogłaszając kolejne projekty na mosty czy tunele, kazał się tym korporacjom, zwłaszcza budowlance, zapożyczać na ogromne pieniądze. Część z tych projektów była Turkom potrzebna, ale część służyła po to, aby wzbogacali się wszyscy znajomi królika, a jest to dość spore grono przedsiębiorców” – mówi Polskiemu Radiu korespondent tygodnika The Economist w Stambule Piotr Zalewski.
Niestabilna sytuacja polityczna i wprowadzony dwa lata temu stan wyjątkowy spowodował, że zagraniczni inwestorzy zaczęli uciekać z Turcji. W tym roku wartość inwestycji zagranicznych spadła o 22 procent, a w ciągu pięciu lat wartość tureckiej liry do dolara spadła dwukrotnie. W ostatnich miesiącach znacząco wzrosły natomiast ceny żywności.
Jak relacjonuje ze Stambułu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, postępujący kryzys spowodował, że część wyborców partii rządzącej odwróciła się od prezydenta Erdogana. Eksperci twierdzą, że nawet jeśli prezydent wygra wybory, będzie zmuszony wprowadzić bardzo trudne reformy ekonomiczne, by uniknąć kryzysu na dużą skalę.
Według sondaży, prezydent Erdogan może liczyć na około 45 procent poparcia, co oznacza, że w Turcji może dojść do drugiej tury wyborów. Nie jest pewne, czy wówczas Recep Tayyip Erdogan wygra z charyzmatycznym i coraz bardziej popularnym kandydatem republikanów Muharremem Ince. W wyborach parlamentarnych zwycięstwo partii rządzącej AKP także nie jest przesądzone.
Turecka gospodarka była w ostatnich kilkunastu latach jedną z najbardziej dynamicznie rozwijających się na świecie. Jednak narastająca bańka, zwłaszcza w branży budowlanej doprowadziła do kryzysu. “Ten boom gospodarczy był jednak napędzany falą kredytów. Nie tylko państwo się zadłużyło, ale także zadłużyły się tureckie korporacje i to na sumę 300 miliardów dolarów. Miały na to zielone światło ze strony rządu. Rząd ogłaszając kolejne projekty na mosty czy tunele, kazał się tym korporacjom, zwłaszcza budowlance, zapożyczać na ogromne pieniądze. Część z tych projektów była Turkom potrzebna, ale część służyła po to, aby wzbogacali się wszyscy znajomi królika, a jest to dość spore grono przedsiębiorców” – mówi Polskiemu Radiu korespondent tygodnika The Economist w Stambule Piotr Zalewski.
Niestabilna sytuacja polityczna i wprowadzony dwa lata temu stan wyjątkowy spowodował, że zagraniczni inwestorzy zaczęli uciekać z Turcji. W tym roku wartość inwestycji zagranicznych spadła o 22 procent, a w ciągu pięciu lat wartość tureckiej liry do dolara spadła dwukrotnie. W ostatnich miesiącach znacząco wzrosły natomiast ceny żywności.
Jak relacjonuje ze Stambułu specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, postępujący kryzys spowodował, że część wyborców partii rządzącej odwróciła się od prezydenta Erdogana. Eksperci twierdzą, że nawet jeśli prezydent wygra wybory, będzie zmuszony wprowadzić bardzo trudne reformy ekonomiczne, by uniknąć kryzysu na dużą skalę.
Według sondaży, prezydent Erdogan może liczyć na około 45 procent poparcia, co oznacza, że w Turcji może dojść do drugiej tury wyborów. Nie jest pewne, czy wówczas Recep Tayyip Erdogan wygra z charyzmatycznym i coraz bardziej popularnym kandydatem republikanów Muharremem Ince. W wyborach parlamentarnych zwycięstwo partii rządzącej AKP także nie jest przesądzone.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Wojciech Cegielski, Stambuł/mcm/sk