Turcja zwiększa kontrolę nad mediami społecznościowymi. Miejscowy parlament przyjął kontrowersyjne przepisy, według których władze będą mogły w znacznie większym stopniu kontrolować treści umieszczane w internecie przez Turków.
Media społecznościowe są w Turcji jednym z ostatnich miejsc, gdzie możliwa jest swobodna wymiana poglądów. Nowe przepisy zmuszają internetowych gigantów do utworzenia biur w Turcji. Jeśli Facebook, Twitter czy YouTube odmówią, to władze mogą zmniejszyć przepustowość łącz do tego stopnia, że portale staną się niedostępne.
Tureckie władze będą mogły też zażądać od internetowych gigantów usunięcia treści, które – zdaniem rządu – są obraźliwe. Za niespełnienie takich żądań grozi grzywna o równowartości 700 tysięcy dolarów. Media społecznościowe mają też przechowywać dane tureckich użytkowników w Turcji.
Wszystko to budzi obawy o nieograniczoną kontrolę portali przez tureckie władze, a także o nowe możliwości uderzania w przeciwników. W ostatnich latach władze w Ankarze i sprzymierzeni z rządem biznesmeni przejęli 90 procent mediów w kraju. Rząd zablokował też dostęp do niektórych stron internetowych, w tym do Wikipedii.
Nowe prawo ma wejść w życie 1 października.
IAR/Informacyjna Agencja Radiowa/ #Cegielski/ BBC/RTR/NYT/w hm