W Turcji rozpoczął się proces siedemnastu dziennikarzy opozycyjnej gazety „Cumhuriyet”. Sąd oskarżył ich o wspieranie organizacji terrorystycznych – kurdyjskiej Partii Pracy i tureckiej Rewolucyjnej Ludowo – Wyzwoleńczej Partii Front. Dziennikarzom grożą 43 lata więzienia.
Postawieni przed sądem zostali aresztowani w październiku ubiegłego roku, trzy miesiące po nieudanym zamachu stanu wymierzonego w prezydenta Recepa Tayyipa Erdogana. Zdaniem tureckiego wymiaru sprawiedliwości za oboma partiami, które miała wspierać „Cumhuriyet” stoi islamski kaznodzieja Fethullah Gülen oskarżony przez rząd o organizację puczu. Opozycja twierdzi, że zarzuty nie mają podstaw prawnych, a trwające w mediach czystki są sposobem na uciszenie głosów krytykujących prezydenta.
Turcja zajmuje obecnie 155. miejsce w światowym rankingu wolności prasy. Jest gorzej oceniana niż Białoruś i Demokratyczna Republika Konga.
Odkąd wprowadzono obowiązujący do dzisiaj stan wyjątkowy, w Turcji zamknięto ponad 150 stacji telewizyjnych, radiowych i redakcji gazet. Z danych P24 – tureckiego stowarzyszenia broniącego wolności prasy wynika, że w więzieniach przebywa 166 dziennikarzy. Dzisiaj – pierwszego dnia procesu – w Turcji obchodzona jest Dzień Prasy – święto ustanowione po tym, jak w 1908 roku w kraju zniesiono cenzurę.
IAR/Reuter/wyso/