Trwa kampania przeciw sprzedaży żywych karpi. Sieć hipermarketów Bi1 zrezygnowała z niej jako pierwsza w kraju. – Decyzja ta podyktowana jest potrzebą zwrócenia uwagi na kwestię humanitarnego traktowania zwierząt, w tym ryb – oświadczyła firma zarządzająca sklepami.
Stłoczone w basenach handlowych, poranione i zestresowane – Sprzedaż żywych karpi to przestarzały zwyczaj powodujący niewyobrażalne cierpienie tych zwierząt. Przetrzymywanie w ogromnym stłoczeniu w basenach handlowych skutkuje licznymi uszkodzeniami ciała i złą jakością wody. Należy pamiętać, że karpie to bardzo płochliwe ryby, więc ilość bodźców, które pojawiają się przy sprzedaży, takich jak silne światło czy hałas, powodują u ryb ogromny stres. Sposób ich uboju, przez często niewyszkolonych pracowników lub konsumentów w domu, także pozostawia wiele do życzenia – mówi dr Krzysztof Wojtas, ekspert ds. ryb z organizacji CIWF Polska.CIWF Polska, zajmująca się ochroną ryb, uważa, że żywe karpie sprzedawane w okresie przedświątecznym, żyją w bardzo złych warunkach. Stłoczone w zbiornikach o zbyt dużym zagęszczeniu, bez dostatecznej ilości wody, nieodpowiednio napowietrzonej, transportowane są w foliowych workach, co powoduje u tych zwierząt ogromne cierpienie.
(MR) (aip)