Ugoda Donalda Trumpa ze studentami kosztuje go 25 mln dolarów.
Donald Trump zawarł pozasądową ugodę ze skarżącymi go byłymi studentami jego uczelni i wypłaci w sumie 25 milionów dolarów odszkodowania, donosi BBC. W zamian za „cudowne” wykłady na temat poruszania się po rynku nieruchomości Trump na swojej uczelni pobierał po kilka, niekiedy nawet po kilkadziesiąt tysięcy dolarów opłat. Płacący te ogromne sumy uznali jednak, iż wartość wykładów na uczelni była wątpliwa.
Prowadząc Trump University obecny prezydent elekt USA zarobił około 40 mln dolarów. Przez długie lata Trump odrzucał możliwość wypłaty odszkodowań, nie brał też pod uwagę zawarcia ugody. Teraz jednak nastąpić zwrot. I choć suma wypłat jest duża, to jednak prawnicy miliardera uznali, że jest to lepsze wyjście niż nękania go pozwami już jako prezydenta USA.
Temat uniwersytetu Trumpa podnosiła podczas kampanii prezydenckiej rywalka miliardera Hillary Clinton. Sprawa jednak nie przebiła się specjalnie do opinii publicznej.
Trump oskarżył sędziego z Kalifornii, Gonzalo Curiela, który prowadził jedną ze spraw o zemstę. Coriel jest bowiem synem meksykańskiego imigranta, a Trump o ludziach napływających do Stanów Zjednoczonych imigrantach z Meksyku wyrażał się w kampanii jak najgorzej, nazywając ich gwałcicielami i handlarzami narkotyków.
Prokurator generalny USA Eric Schneiderman wyraził zdziwienie, ale zarazem zadowolenie z powodu zawartej ugody. Natomiast prawnik Trumpa Daniel Petrocelli oznajmił, że jego klient jest zadowolony z obrotu sprawy, poświęcił swoje osobiste interesy, zostawił niektóre sprawy za sobą, by zająć się tymi, które są przed nim. W sumie w pozwach przeciwko Trumpowi występowało sześć tysięcy ludzi.
Kazimierz Sikorski(aip)