Prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump przybył do Francji, aby wziąć udział w jutrzejszych uroczystościach związanych ze setną rocznicą zakończenia I-szej wojny światowej. Stosunki między Paryżem a Waszyngtonem nie układają się obecnie najlepiej.
Prezydent Trump jest jednym z ponad sześćdziesięciu oczekiwanych nad Sekwaną przywódców państw i rządów, którzy mają wziąć udział w uroczystościach, związanych z rocznicą zakończenia I-szej wojny światowej. Donalda Trumpa i prezydenta Francji Emmanuela Macrona diametralnie różnią poglądy, dotyczące roli państwa i sposobu organizacji świata. Amerykański prezydent jest zwolennikiem suwerenności państw, prezydent Francji widzi przyszłość w konstruowaniu i rozwijaniu Unii Europejskiej.
Według francuskich komentatorów, jednym z symboli tej różnicy zdań jest to, że Donald Trump nie weźmie udziału w organizowanym w stolicy Francji Forum Pokojowym. Media nad Sekwaną podkreślają, że Donald Trump jest oburzony wezwaniem prezydenta Francji, by w obliczu zagrożenia ze strony Rosji utworzyć europejskie siły zbrojne.
Dziś po południu w Compiegne (czyt. Kąpień) pod Paryżem, gdzie Niemcy podpisały w 1918-stym roku kapitulację, spotkają się Emmanuel Macron i niemiecka kanclerz Angela Merkel.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Marek Brzeziński/Paryż/Siekaj