– Clinton doprowadziła do perfekcji politykę osobistego zysku, a nawet złodziejstwo – w ten sposób Donald Trump zaatakował swoją rywalkę w środę wieczorem podczas przemówienia w hotelu Soho Trump, którego jest właścicielem.
Trump nazwał Hillary Clniton „najbardziej skorumpowaną osobą, jaka kiedykolwiek ubiegała się o urząd prezydenta”. Nawiązał w ten sposób do znanych już w przestrzeni publicznej argumentów, że na decyzje Clinton jako czołowy amerykański dyplomata miały wpływ dotacje do Fundacji Clinton i powiązanych organizacji charytatywnych. – Prowadziła Departament Stanu jako swój własny fundusz hedgingowy, robiąc przysługi reżimom i wielu innym w zamian za żywą gotówkę – atakował.
Kandydat Republikanów wskazywał również na jej powiązania z establishmentem waszyngtońskim, siebie lansując jako osobę „z zewnątrz”. W okresie wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych obywatele zawsze z entuzjazmem reagują na osoby spoza Waszyngtonu i Trump widzi w tym swój mocny punkt zaczepienia.
Clinton odpowiedziała od razu na ataki Trumpa podczas wiecu w Raleigh, określając jego atak jako „teorię spiskową”. Zarzuciła mu także brak merytorycznych argumentów. – Fundacja Clinton pomaga biednym ludziom na całym świecie uzyskać dostęp do ratujących życie lekarstw przeciwko AIDS. Donald Trump wykorzystuje biedne osoby na świecie do produkcji linii swoich garniturów i krawatów – powiedziała Clinton..
Trump już wcześniej stosował agresywną retorykę odnośnie powiązań Clinton z establishmentem i jej zarządzania Fundacją. Jednak wydaje się, że retoryka wprowadzona do debaty politycznej w środę przez kandydatów przeniosła wybory na kolejny poziom toksyczności argumentów obu stron.
Michalina Iwasieczko aip