Stan Waszyngton i dziewięć innych stanów grozi, że pozwie prezydenta Donalda Trumpa do sądu za to, że opóźnia wprowadzenie nowych norm dotyczących wydajności dla firm zużywających najwięcej energii.
Departament Energii pracował nad nowymi wytycznymi od 2012 roku. Zatwierdził je tuż przed tym, jak Trump zastąpił Baracka Obamę. Po objęciu urzędu prezydenta Republikanin przesunął termin wprowadzenia przepisów o 60 dni, a potem znowu, tym razem aż do 30 września.
– Administracja Trumpa nie ma prawa blokowania tych ważnych standardów. Korzyści dla konsumentów i środowiska są zbyt ważne, aby pozwalać na takie bezpodstawne odwlekanie wdrożenia przepisów – powiedział Bob Ferguson, prokurator generalny ze Stanu Waszyngton.
Wtóruje mu gubernator Jay Inslee. – Na stanowym poziomie zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby kontynuować progres w ograniczaniu zanieczyszczenia węglowego – oznajmił.
Nowe standardy Departamentu Energii dotyczą m.in. wentylacji, klimatyzatorów i zasilania. Szacuje się, że na przestrzeni 30 lat przyczyniłyby się do ograniczenia emisji dwutlenku węgla o 292 miliony ton. Pozwoliłyby też zaoszczędzić konsumentom 4,7 miliarda dolarów na rachunkach za prąd.
Stany dają administracji Trumpa 60 dni na wprowadzenie nowych standardów. W innym wypadku skierują sprawę do sądu. Poza Waszyngtonem są to Nowy Jork, Kalifornia, Illinois, Massachusetts, Connecticut, Maine, Oregon i Vermont.
(mcz), Fot. Dreamstime.com