Kandydatka demokratów Hillary Clinton i kandydat republikanów Donald Trump w amerykańskich wyborach prezydenckich ostro starli się w drugiej debacie telewizyjnej.
Donald Trump bagatelizował znaczenie nagrań na których wulgarnie mówił o kobietach i zapowiedział, że gdy zostanie prezydentem prokuratura zajmie się działaniami Hillary Clinton. Kandydatka demokratów argumentowała, że jej rywal dzieli Amerykanów i nie nadaje się na prezydenta.
Kandydaci w amerykańskich wyborach prezydenckich ostro starli się w drugiej debacie telewizyjnej. Donald Trump bagatelizował znaczenie nagrań na których wulgarnie mówił o kobietach i zapowiedział, że gdy zostanie prezydentem prokuratura zajmie się działaniami Hillary Clinton. Kandydatka demokratów argumentowała, że jej rywal dzieli Amerykanów i nie nadaje się na prezydenta.
Donald Trump oświadczył, że nie jest dumny z taśm ujawnionych przez Washington Post. Zawartość nagrań określił mianem „gadaniny z szatni” i przypominał, że przeprosił rodzinę i Amerykanów. Podkreślił, że działania Hillary Clinton były dużo bardziej szkodliwe – wskazał na sposób obchodzenia się przez nią z e-mailami oraz zarzucił, że przyczyniła się do powstania Państwa Islamskiego. Hillary Clinton argumentowała, że miliarder dzieli kraj, obraża różne grupy Amerykanów i nigdy za to nie przeprasza. Według Clinton Donald Trump nie powinien zostać prezydentem i dobrze, że ktoś taki jak on nie stoi na czele wymiaru sprawiedliwości. „Gdybym był to siedziałabyś w więzieniu” – odpowiedział miliarder.
+
Donald Trump wypadł podczas debaty dużo lepiej niż w pierwszej. Zadał Hillary Clinton kilka celnych ciosów. Zwolennicy miliardera uważają, że dzięki debacie zachował szanse na zwycięstwo wyborach.
IAR / Marek Wałkuski / Waszyngton