Funkcjonariusz, którego prezydent Donald Trump nazwał tchórzem ze względu na jego postawę podczas masakry w szkole średniej na Florydzie, stwierdził, że nie miał nawet czasu, żeby się bać.
Trump zarzucał Scotowi Petersonowi, że nie wszedł do Marjory Stoneman Douglas High School w Parkland, gdy 14 lutego na terenie placówki przebywał uzbrojony napastnik. Strzelec zabił 17 osób. Peterson, który po tych wydarzeniach przeszedł na emeryturę, zaznacza, że to nie strach był powodem, dla którego nie wszedł do środka.
– Nie było czasu [żeby się bać]. Wszystko działo się tak szybko. Nawet przez chwilę nie pomyślałem o strachu – powiedział w wywiadzie udzielonym programowi „Today Show” w stacji NBC.
Dodał, że lutowe wydarzenia ciągle nie dają mu spokoju. – Łatwo jest ludziom siedzieć i mówić, że powinienem był wiedzieć, że był tam napastnik. Ale to nie było łatwe. Nigdy tego nie przeboleję – stwierdził.
Podejrzewanemu o masakrę 19-letniemu Nikolasowi Cruzowi postawiony 17 zarzutów morderstwa pierwszego stopnia. Grozi mu kara śmierci.
(łd)