Temperamentny – jak się okazało – motorniczy łódzkiego MPK w środku dnia zauważył na ul. Pomorskiej podejrzanie zachowującego się kierowcę.
Siedzący za kierownicą Saaba młody mężczyzna jechał (od strony pl. Wolności w kierunku ronda Solidarności) wężykiem i sprawiał – zdaniem motorniczego „piętnastki” – wrażenie pijanego. Motorniczy podzielił się swoim spostrzeżeniem z dyżurnym centrali ruchu i niewiele myśląc… ruszył w pościg za podejrzanym kierowcą.
– Pomyślałem, że złapię go na najbliższym skrzyżowaniu, zabiorę kluczyki i zapobiegnę w ten sposób tragedii – mówi motorniczy. I prawie mu się udało. Kierowcę saaba na najbliższym skrzyżowaniu zatrzymało bowiem czerwone światło (cała akcja rozgrywała się między dwiema przecznicami).
Pracownik MPK wyskoczył z kabiny i dobiegł do stojącego przed „piętnastką” samochodu. Przez otwartą szybę próbował dosięgnąć do stacyjki, by wyciągnąć z niej kluczyki, gdy nagle kierowca samochodu… ruszył na czerwonym świetle z motorniczym niemal do pasa tkwiącym w oknie pojazdu. Ten dopiero kilka metrów dalej oswobodził się i upadł na jezdnię. Kierowca Saaba dodał zaś gazu i tyle go widziano…
Motorniczy „piętnastki” ruszył w pościg za pijanym kierowcą saaba Zdobył uznanie wśród znajomych, ale takie zachowanie nie spodobało się pracodawcy. Cała akcja została sfilmowana przez kamerę motorniczego, który umieścił nagranie na portalu społecznościowym w in-ternecie. O ile wzbudziła uznanie wśród znajomych łodzianina, to nie bardzo spodobała się jego pracodawcy. – Podczas pościgu pracownik złamał szereg przepisów – mówi Sebastian Grochala z MPK. – Musimy dokładnie przeanalizować przebieg i okoliczności zdarzenia.
Lila Sayed (aip), Fot. Ilustracyjne