W łódzkim szpitalu zmarł 3-letni chłopczyk przewieziony ze szpitala w Wieruszowie. Wstępne ustalenia wskazują, że chłopczyk był katowany przez opiekunów.
W piątek (29 września) do szpital w Wieruszowie został przyjęty 3-letni chłopczyk. Z informacji, do których udało nam się dotrzeć, wynika, że dziecko było katowane. Stan chłopczyka był tak ciężki, że niemal natychmiast zapadła decyzja o jego pilnym transporcie do specjalistycznego szpitala pediatrycznego w Łodzi. Tutaj chłopczyk został przywieziony śmigłowcem Lotniczego Pogotowia ratunkowego. Niestety mimo usilnych starań lekarzy, dziecka nie udało się uratować. Chłopczyk zmarł w sobotę. – Gołym okiem można było dostrzec ślady tak świeżego pobicia jak i wcześniejszych urazów – mówi anonimowo jeden z lekarzy. Z naszych informacji wynika, że chłopczyk miał m.in. wielonarządowe obrażenia oraz poważny uraz neurologiczny. Policjanci jeszcze w nocy z piątku na sobotę zatrzymali 23-letnią matkę chłopczyka oraz jej 25-letniego konkubenta. Śledztwo w sprawie śmierci 3-latka prowadzi Prokuratura Rejonowa w Wieruszowie pod nadzorem prokuratury Okręgowej w Sieradzu. Śledczy nie udzielają jakichkolwiek informacji w tej sprawie.
(AIP)