Kilkudziesięciu uchodźców zmarło z pragnienia, po tym jak na środku pustyni zepsuła się ich ciężarówka.
Grupa migrantów, głównie z Ghany i Nigerii, przemieszczała się samochodem ciężarowym przez Saharę. Kierowali się na północ, w kierunku Libii. Dalej, przez Morze Śródziemne zamierzali dostać się do Europy. Niestety ich pojazd zepsuł się na środku pustyni, w północnym Nigrze, informuje Al-Jazeera.
Ludzie nie mieli wystarczających zapasów wody. Rozpoczął się dramat. Kolejno, z pragnienia umierali kolejni ludzie. Wśród nich małe dzieci. Razem zmarły 44 osoby. Jedynie kilku osobom udało się dotrzeć do najbliższej pustynnej oazy.
Burmistrz miasta Agadez na północy Nigru, które jest nieoficjalną stolicą przemytników ludzi w Afryce potwierdziła śmierć 44 uchodźców.
Trasa prowadząca przez Niger i Libię, w kierunku Morzą Śródziemnego, to główny szlak, którym przemieszczają się uchodźcy. Chodzi o ludzi z takich krajów, jak: Nigeria, Ghana, Togo, Benin czy Kamerun.
Warunki w jakich przemytnicy transportują zdesperowanych uchodźców przez Saharę są tragiczne. Taka podróż trwa kilka dni. Ludzie pakowani są na ciężarówki w ogromnym ścisku. W dzień jadą pod palącym, afrykańskim słońcem. Nie mają przed nim żadnej ochrony.
Niesamowity ścisk powoduje, że mogą ze sobą zabrać jedynie niewielkie zapasy wody. W momencie, gdy coś stanie się z ciężarówką, wystawieni są na ogromne niebezpieczeństwo, które może doprowadzić do tragedii. Właśnie z takim przypadkiem mieliśmy do czynienia w czwartek.
Do podobnej tragedii doszło też przed miesiącem. W algierskiej części Sahary znaleziono ciała ośmiu uchodźców, w tym pięciorga dzieci.
Władze państw, przez które przemieszczają się uchodźcy i pomagające im organizacje twierdzą, że liczbę uchodźców, którzy toną na Morzu Śródziemnym można jeszcze do pewnego stopnie oszacować. Natomiast nikt nie jest w stanie stwierdzić ilu z nich ginie na pustyni.
fot. sxc.hu
(AIP)