Słoweniec Tadej Pogačar (UAE Team Emirates) wygrał 20. etap – jazdę indywidualną na czas – i odebrał żółtą koszulkę lidera Tour de France swojemu rodakowi Primožowi Rogličowi (Team Jumbo-Visma).
Jazda indywidualna na czas. 36 kilometrów. Z Lure miasta matki Rudolfa Valentino, na Płaskowyż Pięknych panien, które według legendy miały tam uciec w czasie wojny trzydziestoletniej przed szwedzkimi żołdakami by rzucić się w toń jeziora na dnie przepaści. Potworny podjazd. Miejscami 24 procent nachylenia.
To stacja narciarska w Wogezach. Tam rozstrzygnął się tegoroczny Tour de France. Słoweniec Tadej Pogacar odrobił stratę do swojego rodaka Primoza Roglicza, ma teraz prawie minutę przewagi nad nim i zostanie najmłodszym od II-giej wojny światowej zwycięzcą Wielkiej Pętli.
Michał Kwiatkowski jest na 30. miejscu ze stratą nieco ponad dwóch godzin do lidera. A jutro parada na ostatnim etapie. I jedna niewiadoma – kto wygra prestiżowy sprint na Polach Elizejskich. Pozostałe karty już są rozdane.
Redakcja Sportowa PR / M. Brzeziński / Paryż / Kk
Foto: dreamsite.com