Kilka tysięcy osób przeszło w niedzielę ulicami Los Angeles podczas demonstracji wzywającej do impeachmentu prezydenta Donalda Trumpa.
Protest rozpoczął się około południa na Pershing Square i przeszedł do Fletcher Bowron Park w pobliżu ratusza. Porządku pilnowali funkcjonariusze LAPD. Obyło się bez żadnych poważnych incydentów.
Jedną z osób, które zabrały głos na mównicy, był Brad Sherman z Izby Reprezentantów.
– Konstytucja nie przewiduje możliwości usunięcia prezydenta z urzędu z powodu ignorancji i niekompetencji. Ale przewiduje taką możliwość z powodu popełnienia poważnych przestępstw – oznajmił.
Podobne marsze odbyły się w niedzielę w całych Stanach Zjednoczonych. Organizatorzy informują na swojej stronie internetowej, że Trump dopuścił się ich zdaniem złamania konstytucji i wielu kłamstw. Poza tym „narzuca prawa, które przyniosą pożytek jemu i jego kolegom miliarderom kosztem państwa”.
Na demonstracji w Los Angeles obecna była też kilkudziesięcioosobowa grupa zwolenników prezydenta. – On chce po prostu, żeby było dobrze. Chce, żeby ludzie przestrzegali prawa. Nie można pozwolić, by ktoś przyjeżdżał tutaj nielegalnie. Ludzie muszą przechodzić przez procedurą imigracyjną – oświadczyła Ingrid Mueller, rzeczniczka grupy Make California Great Again.
(hm)