Trybunał Konstytucyjny odroczył do 13 listopada rozprawę w sprawie zniesienia limitu składek na ZUS. Sędziowie zajęli się sprawą dziś, na wniosek prezydenta.
Minister w Kancelarii Prezydenta Anna Surówka-Pasek mówiła, że przedsiębiorców czekają kolejne dwa tygodnie niepewności. To zła wiadomość, bo- jak podkreśla prezydencka minister- przedsiębiorcy zdążyli już zaplanować przyszłoroczne budżety. Jej zdaniem, ryzykiem jest niepewność co do tego, ile pieniędzy będą musieli przeznaczyć na składki na ubezpieczenie społeczne. Jej zdaniem tego typu regulacje najbardziej uderzają w uczciwych przedsiębiorców, którzy dobrze płacą swoim pracownikom.
Przedstawiciel Sejmu Marek Ast twierdzi, że partnerzy społeczni mogli wyrazić wątpliwości. Powtórzył swoją argumentację z sali i przyznał, iż rząd przed upływem czasu na uwagi do projektu skierował go do prac w sejmie. Poseł Ast z PiS dodał, że w trakcie prac legislacyjnych strony mogły wyrazić swoją opinię na temat projektu.
Przepisy przygotowane przez resort rodziny znoszą limit składek sięgający 30 przeciętnych pensji. Obecnie przepisy mówią, że roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR) E.Łukowska, K.Tokarczyk/dyd
Przygotowane przez resort rodziny, pracy i polityki społecznej przepisy znoszą limit składek sięgający 30 przeciętnych pensji.
Zastrzeżenia prezydenta Andrzeja Dudy dotyczą dochowania standardów procesu legislacyjnego, m.in. niewłaściwego trybu zaopiniowania ustawy przez Radę Dialogu Społecznego.
Nowelizacja ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych zakłada, że zniesienie limitu, powyżej którego najlepiej zarabiający nie płaciliby składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe miałoby nastąpić od 2019 roku. . Teraz roczna podstawa wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe w danym roku kalendarzowym nie może być wyższa od kwoty odpowiadającej 30-krotności prognozowanego przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce na dany rok.
Zmiana przepisów oznaczałaby lepszą kondycja finansów publicznych w najbliższym czasie, ale większe wydatki w przyszłości.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)Łukowska Tokarczyk/to/dyd