W czwartek minął termin odbioru 63 milionów dolarów, które blisko pół roku temu ktoś wygrał w kalifornijskiej loterii. Po nagrodę nikt się nie zgłosił, ale loterię czeka batalia prawna z domniemanym zwycięzcą.
Zwycięski kupon sprzedano w sierpniu w sklepie 7-Eleven w Chatsworth w Los Angeles. Los Brandy’ego Millinera, który twierdzi, że wygrał, został odrzucony, ponieważ był zdaniem loterii zbyt zniszczony, by go odczytać. W środę, na dzień przed upływem terminu, Millner złożył pozew przeciwko loterii.
Jej przedstawiciel Russ Lopez oznajmił w czwartek, że nikt inny nie zgłosił się po wygraną. W kwestii Millinera odmówił szerszego komentarza. Stwierdził jedynie: – W takich sytuacjach zawsze nagle pojawia się ktoś, kto mówi, że wygrał. Zwykle sprawy nie zachodzą aż tak daleko, ale chodzi w końcu o 63 miliony.
Jeżeli okaże się, że pozew Millinera nie ma podstaw prawnych, 63 miliony dolarów – najwyższa nieodebrana wygrana w historii stanu – trafią na rzecz kalifornijskich szkół.
(hm)