8.4 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Tak gwiazdorsko jeszcze w polskim kinie nie było, czyli Hollywood w Gdyni

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

16 września rusza Festiwal Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni – największe święto polskiego kina. W konkursowych filmach tym razem aż roi się nie tylko od polskich, ale także zagranicznych gwiazd. O nagrodę najlepszego aktora powalczą więc nie tylko Janusz Gajos czy Dawid Ogrodnik, ale też Bill Pullman i John Malkovich.

Polskie kino wyrosło już z kompleksów. Nasi aktorzy są coraz częściej zapraszani do Hollywood. Ale też hollywoodzkie gwiazdy przyjeżdżają do nas od czasu do czasu, żeby zagrać w polskim filmie. Tę wymianę wyraźnie widać w filmach konkursowych 44. Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni. W obsadach kilku rodzimych produkcji aż roi się od zagranicznych gwiazd. Tym razem obok polskich aktorów, takich jak Janusz Gajos, Andrzej Seweryn czy Dawid Ogrodnik, o nagrodę dla najlepszego aktora gdyńskiego festiwalu powalczą m.in. John Malkovich i Bill Pullman. Bill Pullman już zapowiedział przyjazd do Gdyni na pokaz filmu ze swoim udziałem pt. „Ukryta gra”.

 

Ten debiut fabularny Łukasza Kośmickiego stał się głośny na długo jeszcze przed jego premierą, przede wszystkim dlatego, że jest to ostatnia produkcja Piotra Woźniaka-Staraka, filmowego producenta, który zginął niedawno na jeziorze Kisajno. Pullman w „Ukrytej grze” gra wybitnego amerykańskiego matematyka. Nadużywający alkoholu, zapomniany geniusz ma wystąpić w pojedynku szachowym przeciwko sowieckiemu mistrzowi na międzynarodowym turnieju w warszawskim Pałacu Kultury i Nauki. Ta rywalizacja jest tylko przykrywką szpiegowskiej rozgrywki. Pullman to 65-letni aktor, dobrze znany na całym świecie. Występował w takich megaprodukcjach jak „Dzień Niepodległości”, „Zagubiona autostrada” czy „Cienka czerwona linia”. Dla wielu fanek kina romantycznego Bill Pullman to ten, który rozkochał w sobie Sandrę Bullock w komedii „Ja cię kocham, a ty śpisz”. Poza tym w „Ukrytej grze” występuje też Lotte Verbeek, którą pamiętamy z serialu „Rodzina Borgiów” czy z filmu „Nic osobistego”.

 

Jedną z ról w tym filmie gra też James Bloor („Dunkierka”) czy Corey Johnson („Kapitan Philips” i „Ultimatum Bourne’a”). Występują też aktorzy rosyjscy m.in. Aleksey Serebryakov, którego mogliśmy podziwiać kilka lat temu w filmie „Lewiatan”, rosyjskim kandydacie do Oscara w kategorii film nieanglojęzyczny. Z polskich aktorów największą rolę w tym filmie ma Robert Więckiewicz, który wciela się w dyrektora Pałacu Kultury i Nauki. „Dolina Bogów” Lecha Majewskiego jest z jeszcze bardziej okazałą międzynarodową obsadą. Majewski już w swoim poprzednim filmie „Młyn i krzyż” zebrał gwiazdorską „śmietankę” na planie z Rutgerem Hauerem, Charlotte Rampling i Michaelem Yorkiem. Jego najnowszy film to baśń dla dorosłych, produkcji polsko-luksembursko-amerykańskiej, w której mitologia Indian splata się z mitem współczesnego bogactwa.

 

Polscy aktorzy występują w „Dolinie Bogów” jedynie w drugoplanowych i epizodycznych rolach. Główne grają Josh Hartnett i John Malkovich. Tego pierwszego polska publiczność zna z takich hollywoodzkich hitów jak „Pearl Harbor” czy „Helikopter w ogniu”, a Johna Malkovicha z „Niebezpiecznych związków” czy z filmu „Na linii ognia”, w którym wcielił się w psychopatycznego zabójcę, tropionego przez Clinta Eastwooda. W filmie Lecha Majewskiego Malkovich gra Wesa Taurosa, jednego z najbogatszych ludzi na świecie. Dla aktora to nie była pierwsza wizyta w Warszawie. Jak sam mówi, ma tu przyjaciela, którego odwiedza, a także lekarza, który operował jego kolano. Do przyjęcia tej roli przekonał go sposób, w jaki pracuje Lech Majewski i to, że w filmie zgodził się też zagrać Hartnett, z którym Malkovich już wcześniej spotkał się na planie filmowym.

 

W „Dolinie Bogów” gra również amerykański aktor Keir Dullea – pamiętny odtwórca podróżującego w czasie kosmonauty w filmie Stanleya Kubricka „2001: Odyseja kosmiczna” z 1968 roku i w sequelu „2010: Odyseja kosmiczna”. W Polsce na planie filmowym świętował swoje 80. urodziny. Dziennikarzom mówił, że jak obejrzał poprzedni film Majewskiego „Młyn i krzyż”, to go z wrażenia zmiotło z krzesła. Dlatego z taką ochotą przyjął rolę w „Dolinie Bogów”. Fanów przygód agenta 007 zainteresuje pewnie to, że w produkcji Lecha Majewskiego, w jednej z kobiecych ról, zobaczymy francuską aktorkę Berenice Marlohe – dziewczynę Bonda ze „Skyfall”, jak również Brytyjczyka Johna Rhys-Daviesa, znanego fanom kina jako Sallah w „Poszukiwaczach zaginionej Arki” czy „Indiana Jones i Ostatnia Krucjata”. Sam reżyser „Doliny Bogów” mówi, że to obsada z jego snów. I rzeczywiście, tak gwiazdorsko na polskim planie jeszcze nie było.

 

Także Władysław Pasikowski wzbogacił obsadę swojego „Kuriera” o zagranicznych wykonawców. Jednym z nich jest Bradley James, którego miłośnicy filmowego fantasy znają m.in. z serialu „Przygody Merlina”. Bradley gra w nim uroczego księcia Artura. W „Kurierze” występuje też francuska aktorka Julie Engelbrecht.  Międzynarodowo jest także w obsadzie filmu Agnieszki Holland „Obywatel Jones”. Główną żeńską rolę gra Vanessa Kirby, brytyjska aktorka, której popularność przyniosła m.in. rola księżniczki Małgorzaty w serialu „The Crown” czy w komedii romantycznej „Czas na miłość”. Zagrała też w jednej z części „Mission Imposible – Fallout”, obok Toma Cruise’ a. W tym filmie partneruje ona Jamesowi Nortonowi. Niedawno na jednym z kanałów filmowych w Polsce można było obejrzeć serial „Happy Valley”, w którym grał psychopatycznego młodego człowieka, czy serial „Grantchester”, w którym dla odmiany prezentował się w roli charyzmatycznego pastora, chociaż nie wolnego od grzechów.

 

Polski film z europejską duszą, jak się mówi o najnowszej produkcji Jacka Borcucha pt. „Słodki koniec dnia” ma przede wszystkim mocną, polską obsadę, z Krystyną Jandą w roli głównej. Ale aktorce partnerują na ekranie Lorenzo de Moor i Antonio Catania. Polskie kino to jednak polscy aktorzy, nasze rodzime gwiazdy, których w konkursowych filmach gdyńskiego festiwalu nie zabraknie. Żeńską sztafetę otwiera wspomniana już Krystyna Janda. Ale w filmie „Ciemno, prawie noc” zobaczymy Magdalenę Cielecką, w „Żelaznym moście” Julię Kijowską, a w „Procederze” – biograficznej opowieści filmowej o zmarłym niedawno raperze Tomaszu Chadzie – Małgorzatę Kożuchowską. Obok aktorek znanych i uznanych w festiwalowym karnecie mamy kilka młodych, kobiecych twarzy. Niektóre z nich mają już debiuty filmowe za sobą, jak Marta Nieradkiewicz, którą zobaczymy w „Solid Gold” Jacka Bromskiego obok Janusza Gajosa.

 

Było to spotkanie mistrza z uczennicą na planie. [zdj 38442903 p s] Zofia Domalik, 23-letnia aktorka, co prawda już grała w „Mieście 44” czy w kilku polskich serialach, ale nie były to duże role. Teraz w filmie Małgorzaty Imielskiej „Wszystko dla mojej matki” zagrała rolę główną, siedemnastoletniej podopiecznej zakładu poprawczego, która pragnie odzyskać matkę. Polskie kino w męskim wydaniu też nie przeżywa jakiejś widocznej zmiany warty. W konkursowych filmach widzimy przede wszystkim znane twarze, a nawet uznanych mistrzów kina. Jak w „Solid Gold”, gdzie będziemy świadkami aktorskiego pojedynku dwóch, wielkich gwiazd polskiego kina – Janusza Gajosa i Andrzeja Seweryna.

 

Obaj są festiwalowymi weteranami, aktorami, którzy mają w swoim dorobku festiwalowe nagrody dla najlepszego aktora. Gajosa można śmiało nazwać lwim rekordzistą. W swojej karierze upolował nie tylko Złote, ale też Brązowe (kiedyś takie były) i Diamentowe Lwy – za całokształt. Wielu fanów polskiego kina czeka na kolejną rolę Dawida Ogrodnika. Tym razem zobaczymy go w filmie Macieja Pieprzycy pt. „Ikar. Legenda Mietka Kosza”, podobnie jak na „Piłsudskiego” Borysa Szyca. Sebastiana Fabijańskiego – aktora młodszego pokolenia obejrzymy w dwóch konkursowych filmach. Pierwszy to „Legiony” w reżyserii Dariusza Gajewskiego, a drugi to „Mowa ptaków” Xawerego Żuławskiego, o którym zrobiło się głośno z tego powodu, że nie został zakwalifikowany do konkursu głównego. I dopiero po medialnej awanturze, postanowiono go przyjąć. Festiwal pokaże, czy ta gra, a raczej awantura o film, warta była świeczki. Co ciekawe, na duży ekran i to główną rolą wraca Paweł Wilczak (ostatnio grywał głównie w reklamach).

 

W filmie Marcina Krzyształowicza gra pisarza, którzy zmaga się w PRL z komunistyczną władzą, przez którą jest szykanowany. 27-letni Bartosz Bielenia grywał już niewielkie role, ale tym razem debiutuje w głównej u Jana Komasy, w filmie „Boże Ciało”. Ten film nagrodzono na stojąco oklaskami na weneckim festiwalu (pokazywany był w jednej z festiwalowych sekcji). Już wkrótce przekonamy się, kogo będziemy oklaskiwać na stojąco na gdyńskim festiwalu.

 

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520