10.3 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Tajemniczy tunel pod torami w Przemyślu. Dlaczego go zasypano?

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Ten tunel łączył części miasta rozdzielone przez linię kolejową – mówi Janusz Galiczyński z Przemyśla – przy okazji remontu linii kolejowej warto byłoby go odkopać.

Ten tunel musiał wychodzić gdzieś w tym miejscu – Janusz Galiczyński pokazuje na tereny koło starej, ceglanej wieży, tuż przy torach kolejowych, niedaleko ul. Czarnieckiego. – A z drugiej strony, za torami, gdzieś w okolicach nowych bloków przy ul. Mickiewicza – dodaje, choć bardziej prawdopodobne wydaje się, że za wylotem króciutkiej z tamtej strony części Staszica i budynku hotelu Krokus. Niedaleko, w kierunku zachodnim, jest stacja kolejowa Przemyśl Główny. Na wschód czynny do dzisiaj przejazd kolejowy ul. Mariacką.

 

Po zamknięciu tunel wykorzystywano na skład

 

Chodzi o stary, wybudowany jeszcze prawdopodobnie w XIX w. przez austriackiego zaborcę, tunel pod linią kolejową. – Różnie o nim mówią. Jedni, że tylko ludzie mogli tamtędy chodzić. Inni, że jeździły wozy konne – opowiada pan Janusz. Doskonale zna te okolice. Od wielu lat mieszka przy ul. Mickiewicza, niedaleko miejsca, w którym ma znajdować się tunel. Idziemy na miejsce. Od strony ul. Czarnieckiego, w okolicach wlotu w krótką ul. Szymanowskiego znajduje się stara, ceglana, ogromna wieża ciśnień. – To gdzieś w tej okolicy – mówi pan Janusz. Musimy obejść wieżę. Wchodzimy w ul. Staszica.

 

Dość trudno stwierdzić, że to ulica. Nawet serwis internetowy Google, choć zaznacza tą ulicę od północnej strony torów, ale nie podaje jej nazwy. Najpierw zaniedbany plac, a później jeszcze bardziej zapuszczona okolica. Jest coś, co przypomina polną drogę. Prowadzi do budynków kolejowych. Robotnicy akurat pracują przy nowym ogrodzeniu. Być może za niedługo nie będzie można tędy przechodzić. – Wylot tunelu od strony północnej musi znajdować się gdzieś w tej okolicy. Albo w tych zaroślach, albo tutaj, gdzie działki są zagrodzone – mówi pan Janusz. Według niego z drugiej strony, od ul. Mickiewicza, wejście znajdowało się w okolicach nowych, powojennych bloków. To jednak nieco za daleko.

 

Bardziej prawdopodobne jest, że wejście było na końcu krótkiej ul. Staszica. Marek Obera zachował w pamięci, że w tunelu jeden z przedsiębiorców drzewnych przez jakiś czas przechowywał duże, drewniane bele. Wtedy już nie można było przez niego przejść, na drugą stronę torowiska. – Wejścia do środka strzegła krata. Łatwo było przez nią zajrzeć do wewnątrz – opowiada.

 

Ciekawe jest to, że do dzisiaj ul. Staszica składa się z dwóch kawałków. Rozdzielonych wielotorową linią kolejową. Tyle, że budynki mieszkalne, kamienice, znajdują się jedynie od południa, od strony ul. Mickiewicza. O tunelu wie również pasjonat lokalnej historii Andrzej Mikulski. – To był przejazd pod torami. Obok kapliczki przy ul. Mickiewicza znajdowało się wejście do tego tunelu. Do dzisiaj można dostrzec jego ślady. Podczas II wojny światowej tunel ten zasypali Niemcy – mówi pan Andrzej.

 

Tak samo zagadkowy, jak ten w Wałbrzychu

 

Temat przemyskiej przeprawy pod torami nie jest nowy. Pasjonaci przemyskiej historii od wielu lat się nim zajmują. Teraz ponownie „ożył” za głośną sprawą tajemniczego tunelu pod Wałbrzychem, w którym Niemcy mieli ukryć pociąg ze „skarbami”. Kilka lat temu udrożnienie tunelu, jako dodatkowej przeprawy, która rozładowałaby duże natężenie ruchu w mieście, proponował Stanisław Marko. Nieżyjący już, znany przemyślanom z wielu racjonalizatorskich pomysłów.

 

– Ten tunel nie nadawałby się do ruchu samochodów. Część osób mówi, że dawniej przejeżdżały tamtędy furmanki konne, ale nie wiem, czy jest to prawda – podkreśla Andrzej Mikulski. Temat tunelu pojawia się na wielu, przemyskich forach internetowych. Część osób, z pewnością nie bez racji, twierdzi, że trzeba szukać analogii do innych tuneli pod linią kolejową w Przemyślu i okolicach. Choćby ten w ciągu ul. Brodzińskiego, koło siedziby Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Jest dość wąski, dwa samochody nie mają szans się minąć, ale do dzisiaj doskonale spełnia swoje funkcje komunikacyjne.

 

Nieco dalej, już poza Przemyślem, znajdują się inne tunele pod torami, wielkością i wykonaniem podobne do tego przy przemyskim ZUS. Takie obiekty są również na innym odcinku linii kolejowej, z Przemyśla do Medyki. Wszystkie, oprócz tego, że są podobnie wykonane, tak samo wąskie, mają jeszcze jedną wspólną cechę. Są okropnie zaniedbane, zaciekające wodą, z brakami oświetlenia. Przejazd lub przejście nimi nie należą do przyjemności.

 

– Skoro Austriacy budowali takie tunele w Przemyślu i obok naszego miasta, to nie dziwne, że wybudowali również pod torami na linii ul. Staszica. Umiejscowienie go tutaj byłoby logiczne. Mniej więcej leży pośrodku od dworca kolejowego i znajdującego się tutaj sporego podziemnego przejścia, które wykorzystywane jest również przez przemyślan nie korzystających z kolei. Z drugiej strony jest przejazd kolejowy ul. Mariacką, a jeszcze dalej tunel w ciągu ul. Wicentego Pola, w obrębie wschodniej drogi obwodowej – mówi Marcin Obłoza.

 

Dlaczego Niemcy zasypali tunel? Bali się akcji sabotażowych?

 

Niemal pewne jest, że tunel w ciągu ul. Staszica zasypali Niemcy. Nie jest jednak wiadomo dlaczego to zrobili i czy cała przeprawa jest zasypana, czy tylko wejścia do niej. – Jeżeli tunel sypał się, nie spełniał jakichś norm, które zagrażały linii kolejowej, to na pewno został zasypany w całości. Jednak wydaje się to mało prawdopodobne, bo Austriacy raczej nie odwalali fuszerki, zwłaszcza na tak ważnej trasie kolejowej. Skoro inne tunele istnieją do dzisiaj, to czemu tamten miałby się sypać i to już 70 lat temu – dziwi się Marcin. Z tych powodów bardziej prawdopodobne wydają się inne względy, które skłoniły Niemców do zasypania w części lub w całości tej przeprawy.

 

Mogli się obawiać sabotażu ze strony polskiej konspiracji. Podłożone w tunelu ładunki wybuchowe mogłyby uszkodzić ważną linię transportu. Minusem tej hipotezy jest to, że na linii kolejowej w tej okolicy jest wiele innych tuneli, również nadających się do akcji sabotażowych. Zapewne każdy z nich był strzeżony, także ten przy Staszica. Druga hipoteza związana jest w gettem żydowskim. Jego granica znajdowała się w okolicy ul. Czarnieckiego. Może Niemcy obawiali się, że tunel będzie drogą ucieczki z getta? Ta teoria również ma minusy, bo tunelu mogli strzec wartownicy. Nie są znane żadne zdjęcia, które udowadniałyby istnienie tunelu.

 

Zachowały się jedynie wspomnienia i… stare mapy. Przeprawa jest zaznaczona na planie miasta z 1939 r. Według niego tunel biegł od ul. Staszica (od strony ul. Mickiewicza) do dzisiejszej ul. Szymanowskiego. O tym tunelu nie wie nawet kolej. Kiedyś widziałem pracujących tam inżynierów, coś zakreślali na dokumentach, może w związku z remontem tej linii. Pytam ich, czy nie wiedzą, gdzie dokładnie jest tunel, a oni się zdziwili. Jaki tunel? Pewnie dowiemy się o nim podczas remontu linii, bo wtedy trzeba będzie coś z nim zrobić – domyśla się pan Andrzej.

AIP

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520