Kolejny, unijny szczyt w sprawie budżetu nie nastąpi szybko – tak uważa polski minister do spraw europejskich. Konrad Szymański uczestniczył w Brukseli w unijnej naradzie ministerialnej, zorganizowanej kilka dni po fiasku szczytu w sprawie wydatków Wspólnoty na lata 2021-2027.
„Wydaje się, że szefowie rządów rozjechali się z bardzo poważną rozbieżnością opinii i stanowisk. One nie zostały zminimalizowane. Trudno zakładać, że taki szczyt miałby się odbyć szybko” – powiedział minister. Jego zdaniem, musiałyby pojawić się jakieś propozycje budżetowe. „Z cała pewnością Grupa Przyjaciół Spójności, a w szczególności Polska, będzie przedstawiać nowe wizje tego kompromisu, żeby z tego impasu, w który wprowadziły nas państwa prezentujące się jako proeuropejskie, ale niechętne, by na ten europejski projekt płacić, po to, żeby z tego kryzysu w miarę szybko wyjść” – powiedział minister Szymański.
Trwający prawie 30 godzin szczyt pod koniec ubiegłego tygodnia zakończył się fiaskiem, bo nie udało się pogodzić żądań tak zwanej oszczędnej czwórki z oczekiwaniami grupy przyjaciół spójności, do której należy Polska. Holandia, Austria, Szwecja i Dania domagały się znacznych cięć wydatków, natomiast kraje, które korzystają z hojnego wsparcia na drogi, mosty, koleje, szpitale czy oczyszczalnie ścieków chciały utrzymania finansowania na dotychczasowym poziomie.
IAR/Beata Płomecka/Bruksela/to/