Szwedzkie władze samorządowe coraz częściej muszą korzystać z usług prywatnych firm ochroniarskich. Powodem są braki kadrowe policji.
W ankiecie przeprowadzonej przez szwedzkie radio wśród 290 gmin i 20 województw, 140 samorządów odpowiedziało, że w tym roku ze swoich budżetów przeznaczają więcej środków na wydatki związane z ochroną mienia i osób. 35 przedstawicieli samorządów twierdzi, że ma to bezpośredni związek z brakiem policjantów.
Urząd Marszałkowski województwa Gavleborg w północnej Szwecji od maja zatrudnia w weekendy pracowników ochrony do pilnowania zarządzanych przez siebie szpitali. „Musimy mieć pewność, że możemy zapewnić ludziom bezpieczeństwo. Na interwencję policji musimy czasami czekać około 30 minut”, mówi szwedzkiemu radiu Ronny Stjernloef z wojewódzkiego wydziału zarządzania kryzysowego.
Coraz częściej komunalni pracownicy służby zdrowia narażani są w pracy na przemoc lub są jej świadkami. Z powodu braków kadrowych policji, kontakt z funkcjonariuszami jest utrudniony, a ich interwencję bywają nieskuteczne. Zatrudnianie strażników i pracowników ochrony przez lokalne władze, policja traktuje jako coś normalnego, by władze mogły zapewnić spokój i porządek zwłaszcza wtedy kiedy policyjne siły nie są wystarczające.
Według samorządowców, rosnące wydatki na zapewnienie bezpieczeństwa ponoszone przez gminy, powinny być rekompensowane przez władze centralne. Część z nich chciałaby utworzenia straży miejskich.
Informacyjna Agencja Radiowa/IAR/Przemysław Gołyński/wk