Mężczyzna z Florydy trafi do szpitala psychiatrycznego, a potem spędzi prawdopodobnie 25 lat w więzieniu za planowanie wysadzenia synagogi oraz żydowskiej szkoły podczas ubiegłorocznej paschy.
41-letni James Medina przyznał się do stawianych mu zarzutów, w tym do próby użycia broni masowego rażenia. Bronią tą była fałszywa bomba, którą dostarczył mu działający pod przykrywką agent FBI.
Medina mógł otrzymać dożywocie, ale prokuratura wypracowała porozumienie z jego adwokatem, które następnie zaakceptował sędzia Robert Scola. Adwokat Hector Dopico stwierdził, że poważne problemy psychiczne i uraz mózgu, którego nabawił się w 2007 roku w wyniku wypadku samochodowego, przyczyniły się do złowieszczych planów jego klienta.
Z materiałów FBI wynika, że Medina przeszedł na islam i przysięgał wierność tzw. Państwu Islamskiemu. Twierdził, że jego powinnością jest atakowanie Żydów mieszkających w Stanach Zjednoczonych. Przed sądem Medina okazał skruchę i stwierdził, że popełnił błąd. – Straciłem głowę – powiedział.
(łd)