W nocy z soboty na niedzielę w Nowym Jorku zmierzy się dwóch czołowych polskich pięściarzy wagi ciężkiej, Artur Szpilka i Adam Kownacki.
Dla 28-letniego Szpilki (20-2, 15 KO) to walka o być albo nie być w szerokiej światowej czołówce. – Jeśli nie wygra, stanie się jednym z wielu pięściarzy. Na dobrą sprawę porażka może oznaczać koniec jego kariery – podkreśla jego amerykański trener Ronnie Shields. Ostatnią walkę „Szpila” stoczył w styczniu 2016 roku. Pokazał się dobrze w starciu z mistrzem świata organizacji WBC Deontayem Wilderem (38-0, 37 KO), ale za ofensywne zapędy zapłacił brutalnym nokautem w dziewiątej rundzie. Amerykanin przyznał później, że bał się, że zabił rywala. Szpilka miał powrócić w lutym pojedynkiem z Dominikiem Breazealem (18-1, 16 KO), ale ostatecznie zamiast niego zawalczył z nim inny Polak, Izu Ugonoh (17-1, 14 KO). Przerwa zawodnika z Wieliczki przedłużyła się do 18 miesięcy. – Stęskniłem się za boksem. Jestem głodny walki. Chcę wrócić do gry. Przez 1,5 roku wiele osób mogło o mnie zapomnieć. Wygrana, do tego w dobrym stylu, jest dla mnie najważniejsza. Mam plan na tę walkę. Zabiorę go do szkoły boksu, na lekcje wyrównawcze. Będę jego korepetytorem – zapowiada w rozmowie z Polsatem. Jego rywal, Adam Kownacki (15-0, 12 KO), może być jednak twardym orzechem do zgryzienia. Nie rywalizował co prawda z zawodnikami na takim poziomie jak rywale Szpilki, ale ma duże ambicje, mocny cios i sporo pewności siebie. – Mam czym uderzyć. A jego szczęka jest słaba. W sobotę ją przetestuję – przekonuje na łamach „Super Expressu” pięściarz, który wyjechał z Polski do USA w wieku siedmiu lat. – W Stanach nikt nie zna Szpilki. Ludzie pamiętają go tylko jako faceta, którego Wilder o mało nie zabił w ringu – dodaje. Urodzony w Łomży „Baby face” jest rówieśnikiem Szpilki. Wszystkie walki stoczył w USA. Niedawno odwiedził jednak Polskę, był sparingpartnerem Tomasza Adamka (51-5, 30 KO), pomagał mu się przygotowywać do czerwcowego pojedynku z Solomonem Haumono (24-4-2, 21 KO). Twierdzi, że wiele nauczył się od byłego mistrza świata dwóch kategorii wagowych, „Góral” zresztą bardzo chwalił młodszego kolegę. Ciepło o Kownackim kilka lat temu wypowiadał się były trener Mike’a Tysona, Kevin Rooney. – Ten dzieciak może być kiedyś mistrzem świata. Ma papiery, by zrobić większą karierę niż Andrzej Gołota – mówił Amerykanin o stawiającym pierwsze kroki w zawodowym boksie Kownackim.
Transmisja nowojorskiej gali od 2.00 na antenie Polsatu Sport. Po Szpilce i Kownackim do ringu wejdą mocni zawodnicy wagi półciężkiej, Marcus Browne (19-0, 14 KO) i Sean Monaghan (28-0, 17 KO), a w walce wieczoru były mistrz świata wagi lekkiej Omar Figueroa Jr (26-0-1, 18 KO) zmierzy się z doświadczonym Robertem Guerrero (33-5-1, 18 KO), byłym czempionem czterech kategorii wagowych. Bardzo ciekawe walki zobaczymy też na galach w Londynie i Inglewood. W Wembley Arena Chris Eubank Jr (24-1, 19 KO) zmierzy się z Arthurem Abrahamem (46-5, 30 KO). Zwycięzca wystąpi w turnieju World Boxing Super Series wagi super średniej. Wcześniej do ringu wejdzie z kolei Michał Syrowatka (18-1, 6 KO), który w walce o pas WBA Continental wagi super lekkiej zmierzy się z Robbiem Daviesem Jrem (15-0, 11 KO). Tranmisja gali od 20. w TVP Sport. W Kalifornii do ringu wejdzie pogromca Andrzeja Fonfary Joe Smith Jr (23-1, 19 KO), którego rywalem będzie Kubańczyk (19-1, 14 KO). Dojdzie też do dwóch hitowych pojedynków w wadze super piórkowej. O pas WBA Super zawalczą Jezreel Corrales (21-1, 8 KO) i Robinson Castellanos (24-12, 14 KO). W walce wieczoru stawką będzie tytuł organizacji WBC. Miguel Berchelt (31-1, 28 KO) będzie go bronił przed Takashim Miurą (31-3-2, 24 KO). Gala od 4. nad ranem w Polsacie Sport Extra.
(AIP)