8.4 C
Chicago
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Szóste zwycięstwo Polaków w Pucharze Świata.

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Polscy siatkarze kontynuują serię zwycięstw w Pucharze Świata. Do pięciu wygranych meczów w Hamamatsu w środę dopisali kolejne. W Toyamie mistrzowie świata wygrali z Kanadą 3:1.

Kanadyjczycy marzyli choćby o odebraniu punktu biało-czerwonym, bo, choć wiadomo, że szans wywalczenia awansu do igrzysk z turnieju w Japonii nie mają żadnych, to jednak mają o co walczyć. Odebranie punktów każdemu z rywali drużyny Stanów Zjednoczonych automatycznie działa na korzyść Kanadyjczyków, bo jeśli Amerykanie miejsce w Rio de Janeiro zapewnią sobie już w przyszłym tygodniu w Tokio, to wówczas Kanadyjczycy będą pewniakiem do wygrania turnieju kontynentalnego w strefie Ameryki Północnej i Środkowej.

Do tego trzeba pamiętać, że gracze prowadzeni przez słynnego szkoleniowca Glenna Hoaga wcale nie są anonimowi, dwóch z nich w poprzednim sezonie grało w PlusLidze, inni mają na koncie również występy w mocnych europejskich klubach, a najbardziej doświadczony libero Dan Lewis był nawet mistrzem Polski w barwach Skry Bełchatów. W premierowym meczu w Toyamie potwierdzili, że są zespołem, który potrafi uprzykrzyć życie faworytom, a jeśli pozwoli się im na grę punkt za punkt to w końcówce można mieć problemy.

I tak właśnie było w pierwszej partii, w której Polacy nie potrafili uciec rywalom, najwyżej prowadząc dwoma punktami między przerwami technicznymi. W ataku potwornie męczył się Michał Kubiak, aż wreszcie trener Stephane Antiga zlitował się nad im i zastąpił go Mateuszem Miką. I tak jednak w końcówce Kanadyjczycy utrzymali przewagę i wygrali pierwszego seta.

Przewaga polskiej drużyny w umiejętnościach nie podlegała dyskusji, a wystarczyło, że biało-czerwonym dobrze ułożył się początek seta, a rywale raz po raz oglądali lądującą po ich stronie boiska piłkę. Świetny początek seta w wykonaniu Miki (dwa ataki i as serwisowy) dały kilkupunktową przewagę, a przede wszystkim spokój. Bez presji Polacy błyskawicznie dokończyli tę partię, wygrywając do 15.

– Niepotrzebnie w pierwszym secie chcieliśmy grać z nimi siłowo, czyli taką siatkówkę, jaką oni prezentują. Gdy zaczęliśmy grać bardziej taktycznie nie było wątpliwości, który zespół jest lepszy – mówił środkowy Mateusz Bieniek.

Błędu z pierwszego seta Polacy nie popełnili już w trzecim, choć długo się na to zanosiło, bo między przerwami technicznymi Kanadyjczycy prowadzili 12:10. Siedem z rzędu zdobytych przez biało-czerwonych punktów, przy pomocy niezbyt mocnych, ale trudnych do odbioru zagrywek Mateusza Bieńka, zapewniły drużynie Antigi prowadzenie i spokój. A później trzeba już tylko było dokończyć dzieła, co Polacy zrobili błyskawicznie.

Sytuacja powtórzyła się w czwartej partii, bo na przerwę techniczną polski zespół schodził przegrywając 5:8, a gdy wrócił zdobył pięć punktów z rzędu, odzyskał prowadzenie i nie oddał go już do końca. Kapitalnie grał Mika, imponując skutecznością w ataku.

– Najważniejsze jest, że wygraliśmy za trzy punkty, bo ostatnio z Wenezuelą trochę się nastresowaliśmy na boisku i mogło być różnie – mówił przyjmujący polskiej drużyny Mateusz Mika. – Nasza gra się zmieniła, gdy pierwszy raz wyszliśmy na wysokie prowadzenie. Zaczęliśmy wtedy grać na bardzo wysokim poziomie i to na Kanadę wystarczyło.

W czwartek o godz. 5.10 czasu polskiego Polacy zagrają w Toyamie z Egiptem. Biało-czerwoni wygrali do tej pory wszystkie mecze, a Egipcjanie – żadnego.

Polska – Kanada 3:1 (23:25, 25:15, 25:19, 25:19)

Polska: Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Kurek, Buszek, Nowakowski, Zatorski (libero) oraz Mika, Konarski, Łomacz. Trener: Stephane Antiga.

Kanada: Sanders, Perrin, Jansen, Marshall, Winters, Duff, Lewis (libero) oraz Bann (libero), Verhoeff, Van Lankvelt, Schneider, Nicholas Hoag. Trener: Glenn Hoag.

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520