Prokuratorskim śledztwem zakończyła się wycieczka uczniów ze Słupska do parku rozrywki w Darłowie. Nauczycielka nie zauważyła, że wraca do szkoły bez jednego ucznia. Po chłopca musieli pojechać rodzice.
Jak poinformował Radio Gdańsk Ryszard Gąsiorowski, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Koszalinie, dochodzenie prowadzone jest w sprawie, nikomu nie przedstawiono jeszcze żadnych zarzutów. Dodał, że odbędzie się przesłuchanie rodziców, dzieci i osób, które odnalazły chłopca.
Prokuratura prowadzi dochodzenie pod kątem narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Grozi za to do pięciu lat więzienia.
Nauczycielka została dyscyplinarnie zwolniona z pracy w szkole.
IAR/Paweł Drożdż. Radio Gdańsk/buch/dwi/OK