Rodzice ucznia ze szkoły prywatnej w Southborough w stanie Massachusetts domagają się od placówki odszkodowania. Jak twierdzą, ich cierpiący na nadwrażliwość elektromagnetyczną syn doświadcza problemów zdrowotnych z powodu silnego sygnału Wi-Fi na terenie szkoły.
Fay School zwiększyła pasmo częstotliwości w 2013 roku. Od tego czasu 12-letni uczeń skarży się na bóle głowy, nudności, krwotoki z nosa. Od czasu do czasu na jego ciele pojawiają się też wysypki.
W 47-stronicowym pozwie rodzice domagają się, aby szkoła zmniejszyła częstotliwość sieci, obecnie wynoszącą 5Ghz, lub zaczęła korzystać z kabla ethernet. Chcą też odszkodowania. Szkoła tymczasem twierdzi, że wynajęta przez nią, a polecana przez rodzinę firma przeprowadziła analizę, z której wynika, że sygnał na terenie placówki nie jest szkodliwy.
Cece Doucette, która prowadzi badania nad wpływem Wi-Fi na zdrowie, ma nadzieję, że przypadek z Massachusetts pomoże rozpocząć szerszą debatę dotyczącą problemu. Wprawdzie według analiz z różnych stron świata nie ma żadnych mocnych dowodów na to, że sygnał Wi-Fi niesie ze sobą negatywne skutki dla zdrowia, ale większość specjalistów jest zgodna, że potrzebne są dokładniejsze i przede wszystkim długoterminowe badania.
(jj)