Kiedy brytyjski książę Karol ostrzegał uczestników paryskiego szczytu klimatycznego, który rozpoczął się w poniedziałek, prawie trzy tysiące żołnierzy i policjantów strzegło ponad 150 liderów przed groźbą terrorystycznych ataków.
Bo Paryż wciąż żyje w cieniu tragicznych wydarzeń z 13 listopada, a na szczyt przybyli nie tylko najpotężniejsi politycy z Barackiem Obamą i Władimirem Putinem, ale także ludzie bardzo bogaci, w tym najbogatszy – Bill Gates. Przez kolejne dwanaście dni przywódcy 151 krajów radzić będą nad tym, jak powstrzymać destrukcję klimatu, jak ograniczyć emisję gazów cieplarnianych.
Bez względu na to, jakie będą rezultaty szczytu rekord już padł, takiego zgromadzenia tylu przywódców jeszcze nie było.
– Jeśli potraktujemy naszą planetę jako pacjenta, to wy, panowie i panie powinniście go leczyć już dawno. Wy panie i panowie macie moc wsparcia jej życia. Ludzkość stoi przed wieloma zagrożeniami, ale żadne z nic nie jest tak duże, jak zmiana klimatu. Niszcząc nasz klimat stajemy się architektami naszej własnej zagłady. Mamy jednak wiedzę, narzędzia i pieniądze, by rozwiązać ten kryzys.
Odniósł się książę Karol w swoim wystąpieniu do tych “nielicznych”, którzy mieli tak wielki udział w Bitwie o Anglię(miał na myśli Polaków)) i dodał, że w tych dwóch tygodniach, jakie czekają uczestników szczytu powinniśmy wykazać się determinacją dla obecnych i przyszłych pokoleń.
Książę Karol był jednym z czterech mówców, którzy przemawiali na sesji otwarcia szczytu nim zaczęli swoje mowy szefowie rządów i prezydenci.
W podobnym tonie, co książę Karol wypowiadał się również prezydent Francji Francois Hollande. Mówił on, że nigdy jeszcze nie było spotkania na którym omawiana jest przyszłość naszej planety. Nadzieja ludzkości jest na naszych ramionach, mówił francuski przywódca.
Barack Obama z kolei mówił obrazowo o tym, jak z powodu zmian klimatu wyludniają się miasta, jak niknie zieleń. Dodawał, że jego kraj, który ma wiele grzechów na sumieniu, jest w końcu drugą “potęgą”, jeśli chodzi o emisję gazów cieplarnianych, ale kraj ten zdał sobie sprawę z powagi zagrożenia i będzie podejmował konkretne działania, by zapobiec dalszej destrukcji klimatu.
W kuluarach rozmawiano jednak nie tylko o klimacie. Jak podał Biały Dom podczas spotkania Baracka Obamy z Władimirem P:unitem rozmawiano o kryzysie w Syrii i na Ukrainie. Obama powiedział rosyjskiemu przywódcy, że syryjski prezydent powinien ustąpić z urzędu.
Z ust Baracka Obamy padły też słowa o możliwości odwołania sankcji wobec Rosji, jeśli Moskwa bedzie honorowała porozumienia pokojowe z Mińska.
O klimatycznych problemach mówił także chiński prezydent Xi Jinping, jego zdaniem ewentualne porozumienie klimatyczne powinno uwzględniać pomoc dla biednych państw, powinno się także braę pod uwagę interesy krajów rozwijających się i tych bogatych.
Xi dodawał, że w takim porozumieniu powinno się wreszcie też znaleźć miejsce na konieczność transferu klimatycznych technologii dla krajów rozwijających się.
Wreszcie powiedział on, że w tym porozumieniu powinny być uwzględnione narodowe interesy poszczególnych państw.
Nim rozpoczęły się rozmowy, wystąpienia i spotkania, zgromadzeni w Paryżu przywódcy uczcili chwilą ciszy tych, którzy zginęli w zamachach terrorystycznych w Paryżu, Bejrucie, Bagdadzie, Tunezji oraz Mali. Obawiano się, że nad szczytem zawiśnie cień fatalnych obecnie relacji między Rosją i Turcją, wywołane przez zestrzelenie przez tureckie myśliwce rosyjskiego bombowca.
– Nie jest planowane żadne spotkanie z Erdoganem- oświadczył kategorycznie kremlowski rzecznik Dmitrij Pieskow pytany, czy Władimir Putin odpowie pozytywnie na słowa tureckiego przywódcy o chęci spotkania się z nim twarzą w twarz.
Kazimierz Sikorski(aip)