To były pieniądze z nadpłat emerytur i rent. Proceder trwał kilka lat, a sprawę odkryli sami pracownicy Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w Szczecinie.
– Nie mogę powiedzieć ile to było pieniędzy – mówi Karol Jagielski, regionalny rzecznik prasowy ZUS województwa zachodniopomorskiego.
Przyznaje jednak, że sprawa trafiła już do Prokuratury Okręgowej Szczecin-Niebuszewo. – Musieliśmy szybko zadziałać. Sprawa już jest w prokuraturze – mówi Zbigniew Zalewski, dyrektor zachodniopomorskiego oddziału ZUS. – Chodziło o pieniądze z nadpłat z emerytur i rent – wyjaśnia. – Wiemy już, że pracownica podrabiała podpisy i przelewała pieniądze na swoje konto. Ile tego było? Dokładnie ustala to teraz prokuratura, ale my też mamy swoją kontrolę w tej sprawie – tłumaczy. – Pracownica, która dopuściła się tego czynu została w trybie dyscyplinarnym zwolniona, a kierownik i zastępca jej wydziału zostali przesunięci na inne stanowiska. Mogę tylko powiedzieć, że ten proceder z przelewaniem pieniędzy trwał parę lat.
Karol Jagielski podkreśla, że nie może mówić na tym etapie sprawy o szczegółach. – Mogę natomiast potwierdzić, że wewnętrzne postępowanie kontrolne wykazało rażące naruszenie obowiązków przez jednego z pracowników – dodaje Karol Jagielski. – W trybie pilnym kierownictwo oddziału złożyło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do Prokuratury Rejonowej w Szczecinie i dyscyplinarnie zwolniło pracownika. Zaznaczam, że w tej sprawie to Zakład Ubezpieczeń Społecznych jest poszkodowany. Nie mamy do czynienia z działaniem na szkodę innych osób fizycznych, czy prawnych. Podkreślam, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych sam ustalił nieprawidłowe działania pracownika i w ciągu trzech dni podjął wszystkie niezbędne kroki, łącznie ze zwolnieniem pracownika.
Bogna Skarul aip