13.5 C
Chicago
piątek, 19 kwietnia, 2024

Sytuację ratowali pasażerowie z Dolnego Śląska… Co się wydarzyło na wycieczkowym statku w Chorwacji? Oto relacja naszej Czytelniczki

Popularne

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520

Załoga statku wycieczkowego w Chorwacji była nieprzygotowana do rejsu i niedoświadczona. Sytuację ratowali pasażerowie z Dolnego Śląska. Przeczytajcie szczegóły tej sprawy

Co się wydarzyło na wycieczkowym statku w Chorwacji? Oto relacja naszej Czytelniczki, Marii Piszko: Wypłynęliśmy z miejscowości Zaostrog w kierunku wyspy Korczula o godz. 8.45 w piękną pogodę, było 32 stopnie. Dramat rozpoczął się w drodze powrotnej ok. godz. 16.00, kiedy nagle pojawił się silny wiatr i fale morskie sięgające ok. 5,6 metrów wysokości. Załoga na statku to trzy studentki ze Słowacji (w wieku ok.20 lat) i trzech mężczyzn (Chorwatów, również młodych, sam kapitan miał ok. 22 lat). Uderzająca kolejna silna fala zniszczyła totalnie mostek kapitański, pulpit sterowniczy, zbiła całkowicie szybę pomieszczenia sterowniczego, a odłamki pokaleczyły kapitanowi ręce, koło sterownicze zostało wyrwane. Załoga straciła kompletnie kontrolę nad statkiem, silniki zgasły i rozpoczął się dryf z falami rzucając nami na prawo i lewo o dużym nachyleniu. Z jej relacji wynika, że kapitan był tak samo zszokowany jak pasażerowie. Nie wiedział, co robić. Zimną krew zachowało dwóch Polaków z Dolnego Śląska, Jakub Fedorowicz i jego brat, Tomasz. Mężczyźni zaczęli szukać kamizelek ratunkowych, bo załoga nie wiedziała, gdzie się znajdują, a reszta pasażerów wpadała już w panikę.

 

– Statek nie był przygotowany do tego, by przewozić taką liczbę ludzi. Ale wiadomo, w ferworze tłumu, wakacje, nikt się nie zastanawia. Moje podejrzenia wzbudził fakt, że marynarze i kapitan są dość młodzi – wspomina pochodzący z Kłodzka Jakub Fedorowicz, który uczestniczył w akcji ratunkowej, a właściwie sam ją poprowadził. Przez innych pasażerów został potraktowany jak bohater. – Fale były naprawdę wysokie. W kulminacyjnym momencie sam wybrałem 112, krzycząc „Mayday Mayday more more” (po chorwacku morze – przyp. red.) i nazwę łodzi, a potem dałem telefon kapitanowi, który jako jedyny był Chorwatem (reszta załogi to słowaccy studenci) i potrafił mówić po chorwacku. Wręcz go zmusiłem, żeby poinformował o sytuacji – Jedna z kobiet zemdlała, ktoś myślał, że wypadła z tego okrętu. Na szczęście udało się ją znaleźć. Moja pięcioletnia córka do tej pory płacze, kiedy komuś o tym opowiadamy – dodaje.

 

W grupie wycieczkowiczów znajdowali się również pielgrzymi z Krakowa (ok. 160 osób) oraz kilku obcokrajowców. – Ktoś zemdlał, dzieci piszczały, płakały, ktoś wymiotował, a zakonnica i księża intonowali modlitwy, mające pomóc nam ocaleć. Jeden mężczyzna z grupy pielgrzymów przemawiał do ludzi i uspokajał ich – opowiada Maria Piszko. – Akcja jak z filmu „Titanic”. Na szczęście statek nie zatonął, a wszystko skończyło się dobrze. Przyleciał helikopter, a pomocy udzieliła załoga innego okrętu. – Pierwszej pomocy udzielił nam statek turystyczny, mniejszy, który wracał z Korczuli i rzucił nam linę, uważając, aby w nas nie uderzyć, bo fale były bardzo wzburzone i silne – opisuje Maria Piszko. – Potem nastąpiła akcja ewakuacji nas na inne statki po ok. 20 osób i dalsza ewakuacja busami do miejsca wypłynięcia. Byliśmy o krok od śmierci”.

 

Pasażerowie zostali łodziami ratowniczymi przetransportowani do portu Orebić, a stamtąd z powrotem do Zaostrog mogli dotrzeć już tylko przez Bośnię i Hercegowinę. Pani Maria nie ma pretensji do przewoźnika z Polski – do Chorwacji dotarła dzięki przewoźnikowi „Tyrawa” z Kudowy Zdrój. – Ja tylko wiozłem tych ludzi, całą historię o dramacie na statku słyszałem tylko z opowiadań – mówi Andrzej Tyrawa, właściciel firmy. Firma „Felun Jedan” z Gradaca oferująca turystyczne rejsy w Chorwacji pasażerom, którzy przeżyli dramat, zaproponowała rakiję i oliwę w ramach rekompensaty. Potem jednak się z tego wycofała, a zamiast tego chciała im zaproponować… nocny rejs statkiem. Na to jednak już nikt nie chciał się zgodzić, bo kolejnego dramatu mogliby nie przeżyć.

aip

- Advertisement -

Podobne

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Ostatnio dodane

Strony Internetowe / SEO
Realizacja w jeden dzień!
TEL/SMS: +1-773-800-1520