W syryjskiej prowincji Idlib dziewięć osób, w tym pięcioro dzieci, zginęło w ostrzale artyleryjskim sił rządowych. W szkołę w miejscowości Sarmin, w której – według organizacji Białe Hełmy – schronili się ludzie wysiedleni z innych miejscowości, uderzyły pociski kasetowe. Szesnaście osób zostało rannych.
Szkołę prowadziła brytyjska organizacja humanitarna Syria Relief. Według jej danych, dwoje z zabitych dzieci miało po sześć lat. Pozostałe były w wieku 9, 11 i 13 lat. Wśród rannych jest 12-cioro dzieci i dwóch nauczycieli.
Wprawdzie rządowa ofensywa w prowincji Idlib, kontrolowanej przez rebeliantów, została wstrzymana w sierpniu, jednak nie ustały potyczki i bombardowania. Zginęło w niej ponad tysiąc osób, a 400 000 opuściło swoje domy.19 grudnia wznowiono walki wzdłuż linii frontu na południu prowincji.
Większość wysiedlonych i osób uciekających przed walkami schroniło się na północy – w mieście Idlib, gdzie budynki publiczne, takie jak szkoły, służą jako tymczasowe miejsca miejsca pobytu, oraz w obozach w pobliżu granicy z Turcją.
ONZ ostrzega, że wiele osób pilnie potrzebuje pomocy, w tym ogrzewania, odzieży zimowej i koców. W ubiegłym tygodniu Międzynarodowy Komitet Ratunkowy informował, że wiele rodzin zmuszonych jest do koczowania na otwartej przestrzeni. Miejscowi lekarze alarmują, że szpitale są pełne.
Według działającego w Londynie Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, w trwającej od marca 2011 roku wojnie domowej zginęło ponad 370 000 osób. Organizacja podaje, że w ubiegłym roku śmierć poniosło ponad 11 tysięcy ludzi.
Informacyjna Agencja Radiowa (IAR)/BBC/jl/Siekaj