Święto Trzech Króli jest jednym z najstarszych świąt w Kościele. Jego początki sięgają III w. Obchodzone jest na pamiątkę hołdu, jaki Trzej Królowie (inaczej określani jako Mędrcy, a czasem również Magowie) ze Wschodu złożyli nowo narodzonemu Jezusowi. Jest to święto nakazane.
Królowie, umownie nazwani: Kacper, Melchior i Baltazar, nie należeli do narodu Izraela; tradycja chrześcijańska widzi w nich symbol Kościoła, świata pogańskiego oraz całej rodziny ludzkiej, pośród której pojawił się Jezus Chrystus. Prorok Izajasz mówi, iż światłość wychodzi od Izraela, lecz nie jest jego wyłączną własnością, stąd bowiem rozchodzi się na cały świat.
Każdy z królów przyniósł dary, z których każdy ma znaczenie symboliczne:
- złoto oznacza godność królewską Chrystusa;
- mirra symbolizuje wypełnienie proroctw i jest zapowiedzią śmierci Zbawiciela;
- kadzidło to symbol godności kapłańskiej.
Na pamiątkę tego wydarzeniaw kościołach święci się dziś złoto i kadzidło (od XV/XVI w.), a także kredę (od XVIII w.). Następnie poświeconą kredą na drzwiach domu należy umieścić napis „C + M + B + bieżący rok”. Litery te nie są, jak powszechnie się uznaje, inicjałami Trzech Króli, ale skrótem łacińskiego życzenia Christus mansionem benedicat (Chryste pobłogosław temu domowi).
Z okazji uroczystości Objawienia Pańskiego – czyli Trzech Króli – papież Franciszek odprawi dziś przed południem mszę w bazylice watykańskiej, a w południe spotka się z wiernymi na Anioł Pański na Placu świętego Piotra. Będzie tam także tradycyjny orszak Trzech Króli, przypominający o czasach, gdy w następstwie światowego kryzysu energetycznego i w celu zwiększenia wydajności pracy, władze Włoch wykreśliły je z kalendarza.
O pomoc w przywróceniu go dzieci prosiły papieża Polaka i Jan Paweł II co roku przypominał o tym podczas uroczystości w Watykanie. Starania te poskutkowały w 1986 i od tamtej pory 6 stycznia jest znowu we Włoszech dniem wolnym od pracy. Zainteresowanie dzieci nie było bezinteresowne – dla nich uroczystość Objawienia Pańskiego, czyli Epifania, to dzień Befany, legendarnej złośliwej staruszki, która nie chciała wskazać Trzem Królom drogi do Betlejem. Kiedy zrozumiała swój błąd, wzięła kosz ze słodyczami, wsiadła na miotłę i szukała małego Jezusa, by mu to wynagrodzić. Teraz zaś obdarza grzeczne dzieci łakociami. Dla włoskich rodziców to ostatnia okazja, by dać swym pociechom prezenty.
Marek Lehnert/Rzym, Fot. Dreamstime.com